Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Fragment książki "Podróże z filozofią w tle"

  
13 września 1993

Dlaczego trzeba się spieszyć? Nie tylko wtedy gdy gonią nas obowiązki lub pociąg odjeżdża za dziesięć minut? Zawsze? Odpowiedź jest prosta: bo czas płynie. W fizyce i filozofii można się spierać z Newtonem, czy jego definicja czasu jest trafna, ale nie można mieć żadnych wątpliwości co do tego, że wyraża ona głębokie ludzkie doświadczenie. „Absolutny, prawdziwy, matematyczny czas płynie sam przez się i ze swej natury jednostajnie, niezależnie od czegokolwiek zewnętrznego, i inaczej nazywa się trwaniem”. Tyle że nie jest to trwanie, lecz raczej przemijanie. Festina lente tak, żeby czegoś nie przeoczyć, żeby nie zgubić żadnej cząstki istnienia. Ale trzeba się spieszyć. Jest to po prostu fizyczna konieczność.

Dlatego często chwytam za pióro. Tradycyjnie, na kartce papieru. Bez monitora i klawiatury. W pociągu, na ławce w parku, w przerwie między wykładami; najczęściej wieczorem, po całodziennym zmęczeniu, gdy myśli, niejako broniąc się przed nocnym uśpieniem, stają się bardziej natarczywe i nadają się już tylko do luźnych notatek.

Notatki spisywane w pośpiechu dotyczą spraw ważnych i błahych. Czy jednak są sprawy błahe? Mijający czas wyrównuje wszystkie różnice potencjałów.

  
O MNIE SIĘ NIE MARTW...


Wyraźnie uchwycił subtelność: nie poddany, lecz podwładny. Cenię go za to, że chwyta aluzje. Dodałem jeszcze, że mimo iż jestem trudnym podwładnym, zawsze starałem się wykonywać to, co mi zlecono.

12 stycznia 1975  

W ostatni piątek rozmawiałem z kardynałem Wojtyłą.

Reklama