Książki

Traktat o ludzkiej naturze

Recenzja książki: Marlon James, „Diabeł Urubu”

materiały prasowe
Ta opowieść, wpisana w egzotyczne realia, ma walor uniwersalny.

Wydawcy odrzucali tę powieść ponad 70 razy, pewnie ze względu na obyczajowe drastyczności, brutalność opisywanych scen przemocy fizycznej i seksualnej. Ale gdy się ukazała, natychmiast nominowano ją do prestiżowych nagród literackich. „Diabeł Urubu” to debiutancka powieść Marlona Jamesa z 2005 r. W Polsce opublikowano dotychczas przekłady dwóch późniejszych jego książek – „Księgi nocnych kobiet” i „Krótkiej historii siedmiu zabójstw”, wyróżnionej Nagrodą Bookera. 48-letni obecnie James jest Jamajczykiem, mieszka i pracuje w USA, ale akcja wszystkich jego powieści toczy się na Jamajce. „Diabeł Urubu” daje wrażenie dojmującej obecności opisywanych miejsc i postaci, choć elementy rzeczywiste mieszają się w niej z magicznymi, a byty realne z symbolicznymi. Książka przenosi nas w lata 50., do zapadłej wioski Gibbeah. O dusze mieszkańców walczy dwóch kaznodziejów – zdegenerowany alkoholik, próbujący dźwignąć się z upadku, i drugi, charyzmatyczny, ale i budzący podejrzenia swoją bezwzględnością i wolą panowania. Ta opowieść, wpisana w egzotyczne realia, ma walor uniwersalny – światek Gibbeah to świat ludzki w ogóle, toczy się tu walka dobra ze złem, przy czym ani dobro, ani zło nie jawią się jako oczywiste; racje moralne, interesy i sięgające najwyższych rejestrów emocje są ze sobą niemal beznadziejnie splątane. To właśnie, obok formy i języka, powoduje, że ta książka jest tak fascynująca – można się z niej bardzo wiele dowiedzieć o powikłanej ludzkiej naturze.

Marlon James, Diabeł Urubu, przeł. Robert Sudół, Wydawnictwo Literackie 2019, s. 255

Książka do kupienia w sklepie internetowym Polityki.

Polityka 7.2019 (3198) z dnia 12.02.2019; Afisz. Premiery; s. 72
Oryginalny tytuł tekstu: "Traktat o ludzkiej naturze"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną