Książki

Ekologia w wersji pop

Recenzja komiksu: Tomasz Samojlik, Marcin Podolec, „Bardzo dzika opowieść, tom 1. Las złamanych serc”

materiały prasowe
Rodzice również będą mieli z lektury sporo frajdy.

Daj spokój, pchła to też istota” – śpiewali przed laty Jerzy Skoczylas i Jan Kaczmarek. W „Bardzo dzikiej opowieści” pchła co prawda się nie pojawia, za to istotną rolę odgrywa dzielny patyczak o imieniu Belka. Wraz z kotką Ryśką (która jest główną bohaterką tej historii), żółwiem Rafandżelo oraz papugą Hiruni muszą uratować las przed zniszczeniem go przez ludzi. Ale jak mają to zrobić cztery domowe zwierzątka, porzucone na leśnym parkingu i zupełnie nieprzystosowane do życia na wolności? Na początek muszą poszukać dzikich sprzymierzeńców.

Tomasz Samojlik i Marcin Podolec (z udziałem kolorystki Agaty Mianowskiej) stworzyli komiks, w którym atrakcyjna fabuła splata się z ekologicznym przesłaniem i sporą dawką wiedzy, na dodatek bez cienia dydaktyzmu. Dzieje się tu i teraz – nad fabułą unosi się złowieszczy duch „lex Szyszko”, choć ta nazwa, rzecz jasna, nie pada – oraz porusza tematy bliskie doświadczeniom młodych czytelników. Ale rodzice również będą mieli z lektury sporo frajdy – w końcu nie w każdym komiksie dla dzieci można znaleźć m.in. odwołania do „Misia” Barei. A cytat z piosenki Kaczmarka i Skoczylasa pojawił się tu nieprzypadkowo. Pamiętamy z niej głównie refren o przytulaniu psa do serca, tymczasem tekst był wyrazistym ekologicznym manifestem. Może być niezłym uzupełnieniem tej lektury.

Bardzo dzika opowieść, tom 1. Las złamanych serc, scenariusz: Tomasz Samojlik, rysunki: Marcin Podolec, Kultura Gniewu, Warszawa 2019

Polityka 22.2019 (3212) z dnia 28.05.2019; Afisz. Premiery; s. 77
Oryginalny tytuł tekstu: "Ekologia w wersji pop"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Siostrom tlen! Pielęgniarki mają dość. Dla niektórych wielka podwyżka okazała się obniżką

Nabite w butelkę przez poprzedni rząd PiS i Suwerennej Polski czują się nie tylko pielęgniarki, ale także dyrektorzy szpitali. System publicznej ochrony zdrowia wali się nie tylko z braku pieniędzy, ale także z braku odpowiedzialności i wyobraźni.

Joanna Solska
11.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną