Po bestsellerowej serii „Felix, Net i Nika” Rafał Kosik zaczął cykl dla młodszych dzieci „Amelia i Kuba. Kuba i Amelia”. Teraz dostaliśmy siódmy tom przygód jedenastolatków i ich młodszego rodzeństwa. I można ją zacząć czytać, nawet nie znając poprzednich tomów. Pomysł na serię był taki, żeby opowiadać historie z perspektyw różnych bohaterów – chodzi o to, żeby zastanowić się, co mogą czuć inni (nawet ci z aspergerem). W tym tomie dzieci odwiedzają schronisko dla psów, gdzie uwagę małej alergiczki przykuwa pozbawiony sierści i kuśtykający na trzech łapkach piesek. Pani weterynarz przewiduje, że takie zwierzątko się nikomu nie spodoba. „Mi się podoba” – odpowiada sześcioletnia siostra Kuby nazywana w rodzinie Mi. I tak zaczynają się przygody tej czwórki dzieci i psa Zydla (na trzech łapkach), którego trzeba będzie ratować. Początki samodzielnego czytania to trudny czas – dzieci się łatwo zniechęcają, mają inne atrakcje, chyba że historia bardzo je wciągnie i poruszy, i ma kontynuację w kolejnych tomach. I tak jest z „Amelią i Kubą”. Bardzo dobrze, że Rafał Kosik zaczął pisać dla dzieci w tym wieku, bo to właśnie wtedy można zachęcić do czytania. Realny wpływ na czytelnictwo mają właśnie autorzy książek dla dzieci, którzy potrafią trafić do dziecięcej wrażliwości.
Rafał Kosik, Amelia i Kuba. Mi się podoba, ilustracje Jakub Grochola, Powergraph, Warszawa 2019, s. 256