Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Fragment książki "Duch powierzchni. Rewizja romantyczna i filozofia"

 
...ludzkość walczy ze wszystkich mocy, aby znaleźć swoje centrum.

Fryderyk Schlegel, Mowa o mitologii

  

Nieprzypadkowo odwołuję się tu do dwóch kategorii - śladu i konstelacji - które do humanistyki wprowadzili, odpowiednio, Levinas, Benjamin i Adorno. Romantyczność - mickiewiczowska abstrakcja jest tu równie na miejscu -jest bardziej nastrojem i nastawieniem, w heideggerowskim sensie elementarnego Stimmung, niż spójnym zespołem poglądów: romantyczność to formacja, na którą składa się mgławica intuicji, poetyckich apotegm, zawieszonych niedopowiedzeń, w żadnym zaś razie system filozoficzny.

Mgławicowość formacji romantycznej natychmiast więc nasuwa skojarzenia z benjaminowsko-adorniańską konstelacją, której cechą również jest rozproszenie i nieoczywistość. Rozmycie to nie wynika jednak tylko i wyłącznie z nieokreśloności od początku wpisanej w myśl romantyczną; wypływa także z podrzędnego statusu romantyczności, która od momentu swego powstania rozwija się w cieniu znacznie bardziej agresywnych i dobitnych języków nowoczesnych, tworzących modernizacyjne dziedzictwo oświecenia. Naturalną domeną romantyczności jest strefa cienia: obszar pół-stłumienia, zmagający się z wyparciem narzucanym przez racjonalistyczną świadomość, która uważa się za jedyny, pełnoprawny podmiot nowoczesności.

Relacja między świadomością racjonalistyczną a jej romantycznym cieniem jest więc analogiczna do konfliktu psychicznego opisanego w klasycznej psychoanalizie freudowskiej. Tak jak świadome ego i nieświadomość rywalizują ze sobą o prymat w sferze wpływów wewnętrznych, a zarazem o prawo do, jak to ujmował Freud, „reprezentowania całości psychiki" (Freud 1994, 72), tak samo obie formuły walczą ze sobą o przywilej reprezentowania prawdziwej tożsamości nowoczesnej.

Reklama