Spis treści
Wykaz skrótów 6
Wstęp 7
1. Powstanie Rzeczypospolitej Polskiej 9
Rewolucja europejska 9
Polska wobec sąsiadów 19
Mocarstwa wobec nowych granic 27
2. Społeczeństwo 40
Wieś i miasto 40
Rzeczpospolita wielu narodów 55
Katolicka Polska 72
Zagraniczni rodacy 84
3. Systemy władzy 92
Władza parlamentu 92
Od demokracji do dyktatury 110
4. Produkcja 128
Przemysł 128
Rolnictwo 151
W błędnym kręgu zacofania 164
5. Pieniądz 180
6. Kapitały 195
Międzynarodowe wędrówki kapitałów 195
Pożyczki dla rządu 201
Zagraniczne udziały w przedsiębiorstwach 214
7. Związki Polski z gospodarką światową 222
Dezintegracja przedwojennych rynków 222
Rozwój handlu międzynarodowego 230
Próby integracji 247
Kartele międzynarodowe 255
8. Oświata i nauka 259
Rozwój oświaty 259
Stan nauki i twórczości artystycznej 272
Dostęp do kultury 281
9. Mocarstwowe aspiracje 288
Warunki obiektywne 288
Siły zbrojne 295
Polityka zagraniczna 306
Zakończenie 326
Bibliografia 329
Spis tabel 336
Wstęp
Polska była i jest państwem europejskim. Jej dzieje, rozwój, okresy świetności i upadku łączą się ściśle z historią Europy, a w ciągu bieżącego stulecia w coraz większej mierze z historią całego świata. Wydarzenia międzynarodowe wpływały na losy naszego kraju, z drugiej zaś strony to, co działo się w Polsce, miało znaczenie nie tylko dla jej mieszkańców. Zjawiska gospodarcze, społeczne, formy ustroju, system partyjny, prądy ideowe i kulturalne występujące na świecie, a zwłaszcza w Europie, bardzo często znajdowały analogie w Polsce. Politycy polscy, myśliciele, artyści korzystali z dorobku ogólnoludzkiego, przede wszystkim europejskiego. Zarazem nasze osiągnięcia niejednokrotnie wzbogacały kulturę i naukę światową. Wstąpienie do Unii Europejskiej umacnia te ukształtowane historycznie więzi.
Zamierzamy zastanowić się w tej książce nad niektórymi współzależno-ściami oraz analogiami dziejów Polski i innych krajów w latach 1918-1939. Nie będzie to wykład historii Polski na tle dziejów powszechnych, lecz próba wskazania wybranych wzajemnych związków, podobieństw oraz różnic. Niektóre z owych zagadnień stanowiły już przedmiot zainteresowania wielu badaczy, inne są jeszcze znane niezbyt dokładnie lub prawie wcale. Będzie to powodowało nieuniknione dysproporcje w przedstawieniu rozmaitych kwestii, a także łatwo dostrzegalne luki. Pragniemy podkreślić, że nawet tam, gdzie postęp badań okazał się w ostatnich dziesięcioleciach szczególnie owocny, utrzymują się między historykami istotne rozbieżności poglądów, są formułowane odmienne oceny i wnioski. Prezentujemy więc nie raz na zawsze ustalone prawdy, lecz jedynie stanowisko, które uważamy za uzasadnione obecnym stanem wiedzy, choć niekoniecznie podzielane przez innych historyków. Dopiero przyszłość może przyznać rację jednej ze stron uczestniczących w tych polemikach. Być może zresztą okaże się, iż rzeczywistość była bardziej złożona i każdy ze współczesnych badaczy zdołał uchwycić tylko pewien jej fragment.
Ograniczona objętość książki spowodowała konieczność wyboru jedynie kilku najważniejszych - naszym zdaniem - zagadnień. Trudno ukrywać, że dodatkowym kryterium stały się własne zainteresowania badawcze. Każdy wybór wywołuje dyskusję, toteż zapewne nie zabraknie głosów wskazujących, że poza zakresem rozważań pozostały te lub inne istotne kwestie. Zgadzamy się z góry z takimi uwagami. Niech nas usprawiedliwi jednak to, że zrealizowanie pełnego programu badawczego wymagałoby nie tylko wielu książek, lecz także wielu lat dodatkowych badań. Książkę tę traktujemy jako głos w dyskusji. Jeśli wywoła spory, będzie z pożytkiem dla dalszego postępu wiedzy o naszej przeszłości. A przecież o to przede wszystkim chodzi.
Poprzednie wydanie tej książki ukazało się przed dwudziestu laty. W obecnym wydaniu wprowadziliśmy liczne zmiany i uzupełnienia wynikające zarówno ze zwiększenia jej objętości, jak też z postępu badań.
(...)
Zakończenie
Z góry chcemy uprzedzić, że czytelnik, który zajrzy do zakończenia z nadzieją, że znajdzie zwięzłe podsumowanie poprzednich wywodów, zawiedzie się. Nie zamierzamy pisać tu streszczenia.
Celem książki nie było wyczerpujące przedstawienie faktów, stworzenie czegoś w rodzaju encyklopedii lub rocznika statystycznego, zawierających pełny zestaw danych o miejscu zajmowanym przez II Rzeczpospolitą w świecie w okresie dzielącym dwie wojny światowe. Zamierzaliśmy jedynie zwrócić uwagę na pewne zasadnicze problemy i przedstawić czytelnikowi materiał do własnych przemyśleń, do wyrobienia sobie poglądu na sytuację Polski międzywojennej na tle położenia innych państw. Czy to nam się udało, to inna sprawa. Nie wydaje się potrzebne i celowe, aby jeszcze raz skrótowo referować sprawy, o których pisaliśmy szerzej w rozdziałach poświęconych poszczególnym problemom społecznym, politycznym oraz ekonomicznym.
Nie sądzimy, aby właściwe było stawianie jeszcze raz kropek nad „i". Swego stanowiska nie ukrywaliśmy, zostało ono przedstawione w poszczególnych rozdziałach przy referowaniu różnych kwestii merytorycznych. Traktujemy je jako głos dyskusyjny. Czytelnik może nie zgodzić się z autorami i uznać za słuszne inne poglądy. Ważne jest to, aby każdy pogląd był formułowany na podstawie faktów. Często bowiem legendom i ustnym przekazom nie mającym żadnych podstaw naukowych, ale za to rozpowszechnionym, daje się większą wiarę niż pracom naukowym, dla których podstawą jest analiza źródeł. Nie apelujemy oczywiście o odrzucenie legend i ustnych przekazów, nieraz ułatwiających zrozumienie niektórych aspektów przeszłości doświadczanych przez ich mniej lub bardziej świadomych uczestników, ale o konfrontowanie ich z wynikami badań historyków. Dopiero to pozwala na wyrobienie sobie rzeczowego sądu o naszej przeszłości.
Jest to sprawa ważna, gdyż istnieje przepaść między rzeczywistością polityczną i gospodarczą II Rzeczypospolitej a jej odbiciem w świadomości współczesnego społeczeństwa polskiego. Dla wielu lata międzywojenne jawią się jako okres powszechnego wysokiego poziomu życia, braku trudności bytowych, niemal szczęśliwości doczesnej. Oczywiście sytuacja materialna pewnych grup ludności była wówczas lepsza, niż jest obecnie. Można tak powiedzieć nie tylko o przedstawicielach klas posiadających, wolnych zawodów, lecz także o niektórych grupach inteligencji. Czy jednak również o podstawowych warstwach społeczeństwa? A przecież tędy winno biec rozumowanie.
Pragniemy podkreślić, że krytyczne spojrzenie na przeszłość nie jest tożsame z brakiem szacunku dla narodowych tradycji, lekceważeniem wysiłku minionych pokoleń, szarganiem pamięci ludzi odpowiedzialnych za podejmowanie decyzji. Sądzić tak mogą tylko ci, którzy w dość uproszczony sposób spoglądają na dzieje ojczyste. Nieraz też zdarzało się w naszej historii, że gromki frazes oraz apoteozowanie wszelkiej narodowej tradycji służyły złej sprawie, miały stanowić zasłonę rzuconą na oczy społeczeństwa.
Obowiązkiem badacza jest oceniać fakty oraz ich uwarunkowania historyczne. Sądzimy, że Rzeczpospolita Polska znajdowała się w latach międzywojennych w niezmiernie trudnym położeniu, niezależnie od pragnień obywateli oraz umiejętności polityków. Rozwiązanie niektórych dylematów przekraczało ówczesne możliwości. Nieraz nie było dobrych alternatyw. Fakt, że wbrew wielu obiektywnym przeszkodom udało się w krótkim okresie dwudziestu lat osiągnąć rzeczywiste zjednoczenie kraju, był wielkim sukcesem. Nie zwalnia to jednak od obowiązku realnej oceny rozmaitych koncepcji - często realizowanych - nie odpowiadających rzeczywistym możliwościom i potrzebom Polski.
Zdajemy sobie sprawę, że wielu czytelnikom nasza książka nie będzie się podobała. Będzie dla nich zbyt gorzka. Czytelnicy na ogół wolą prace historyczne, których lektura podnosi na duchu, służy pokrzepieniu serc, pokazuje przeszłość w wizji sielankowej - wygranych bojów i wielkich wodzów, dla których nie było spraw trudnych i przeszkód nie do pokonania. Prawda jednak nie zawsze wychodzi naprzeciw tym marzeniom.
W publicystyce polskiej, a czasem nawet w historiografii spotyka się klasyfikowanie poglądów naukowych według kryterium „optymizmu" lub „pesymizmu". Optymistami mieliby być ci historycy, którzy w przeszłości podkreślają głównie sukcesy i osiągnięcia, pesymistami zaś - ukazujący także porażki i błędy. Nie wydaje nam się, by wolno było w ten sposób dzielić prace poświęcone badaniu przeszłości. O przeszłości możemy wypowiadać jedynie sądy zgodne lub sprzeczne z faktami, możemy interpretować dokumenty i wydarzenia stosownie do zasad logiki lub wbrew nim. Zdarzające się - na szczęście rzadko - próby wysuwania na plan pierwszy sukcesów, by przesłonić nimi mniej piękne karty historii, lub też zabiegi odwrotne, zaprzeczające wszelkim osiągnięciom, kolidują z interesem nauki i społeczeństwa. W dyskusjach naukowych zarzut „pesymizmu" lub „nadmiernego optymizmu" spojrzenia służy zazwyczaj temu, kto wyczerpał arsenał argumentów rzeczowych i pragnie jedynie per fas et nefas zgnębić przeciwnika, przyczepiając mu etykietkę.
Edukacja narodowa wymaga, aby społeczeństwo nie było karmione złudnymi wizjami przeszłości. Trzeba wydarzenia poznawać takimi, jakimi naprawdę były i są. Znad więc nie tylko sukcesy, o których słusznie mówi się i pisze często, ale i niepowodzenia, o których na ogół jest znacznie ciszej. Najlepiej można ocenie to, co się działo w kraju, porównując z tym, co się jednocześnie dokonywało dookoła. W historii bowiem liczą się tylko fakty, a więc czy kraj rządził się lepiej i mądrzej niż sąsiedzi, czy gospodarczo rozwijał się szybciej niż oni, czy górował nad nimi postępem cywilizacyjnym. Jeżeli tak - to miał szansę na poprawienie swego położenia, a w warunkach Polski na częściowe przynajmniej odrobienie zacofania odziedziczonego po zaborach. Jeżeli jednak w światowym wyścigu pozostawał coraz bardziej w tyle, to jego pozycja ulegała pogorszeniu. Dlatego też właśnie tak wielkie znaczenie ma badanie zjawisk występujących w Polsce na tle porównawczym.