Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Fragment książki "Z pamięci"

  
Wstęp

Odczuwam obecnie fenomen będący przywilejem ludzi starych. Znakomicie pamiętam odległą przeszłość, a najwyraźniej okres wojenny, bo był to czas, który utrwalił się najmocniej.

Z tym że pamięć – każda pamięć – tworzy materię niejednolitą. Czasem coś bardzo dawnego pamięta się doskonale, a potem reszta się zaciera i jest dziura. Co gorsza, czasem nie ma się świadomości, że tam właśnie była dziura, bo pamięć ją zamazała.

Wspominając, zachowuję nieciągłość pamięci. Świadoma jej kaprysów i przeinaczeń, świadoma też, że wspominam nie tylko to, co sama zapamiętałam. Jest przecież pamięć wtórna tego, co mi opowiadali Rodzice, a czego ja sama z siebie nie miałam we wspomnieniach.

A może ta teoria to unik leniwej autorki, która nie lubi niczego systematycznie układać? Ale tak już jest. Nie wiemy, w którym miejscu pamięci coś się nam przyklei i kiedy wyjdzie na powierzchnię. Jak wypływa, to zapisuję. Bo życie i długoletnia praca w redakcji pamiętników nauczyły mnie, że każde wspomnienie jest ważne, że u kogoś, kto je przeczyta, może wywołać inne, jego własne wspomnienia. Co niech się stanie.

  
Dom

Dom na Stawisku został zasiedlony w październiku roku 1928. Faktycznie posiadłość była częścią Podkowy Leśnej, ale administracyjnie Stawisko znajdowało się w granicach miasteczka – Brwinowa. Zresztą i sama Podkowa była kiedyś folwarkiem majątku Brwinów, należącego do mego dziada macierzystego, Stanisława Lilpopa (juniora).

Majątek jakoś „się rozszedł”, Podkowa została rozparcelowana, a Dziadek wyznaczył teren pod przyszły dom i ogród.

Reklama