Po sukcesach poprzednich serii powieściowych (przede wszystkim: „Przygód Erasta Fandorina”) Boris Akunin rozpoczął nowy projekt „Gatunki” polegający na tworzeniu modelowych odmian literatury popularnej. I ten zamysł wciela w życie w „Powieści szpiegowskiej”.
Jest 1941 r., Niemcy szykują uderzenie na Rosję, Abwehra uruchamia swojego najlepszego agenta o kryptonimie Wasser, by ten odwrócił uwagę Rosjan od planowanego ataku. Śladami Wassera podąża grupa Plan, kierowana przez Październicyna – człowieka z intrygującą przeszłością.
Boris Akunin nie byłby jednak sobą, gdyby nie przełamywał konwencji powieści szpiegowskiej. Choćby w rozdziale 11 – składającym się z pustych kartek i jednego słowa: „Utajniono”. I gdy pojawiają się smaczki zostawione dla czytelników. Jak wtedy, gdy lejtnant Dorin opowiada, że pochodzi ze wsi założonej przez jakichś von Dorenów: „Październicyn miał właśnie zapalić papierosa, ale ręka z zapałką nagle zawisła w powietrzu. – Jak powiedziałeś? Fandorinowie?”.
Boris Akunin, Powieść szpiegowska, przeł. Jerzy Czech, Wyd. Świat Książki, Warszawa 2006, s. 286