Dla Micka Hallera sala sądowa to ring, na którym wygrywa nie prawo (i sprawiedliwość), ale ten, kto walczy skutecznie i bezwzględnie, często faulując.
Adwokatowi trafia się prawdziwa gratka: ma bronić bogacza z Beverly Hills oskarżonego o próbę gwałtu. Haller poznaje coraz mroczniejszą przeszłość swojego klienta, okazuje się przy tym, że natrafia na niewyjaśnione do końca zdarzenia, z którymi zetknął się podczas swojej praktyki.
„Adwokat” to prawdziwe zaskoczenie dla miłośników Michaela Connelly’ego. Nie ma tu stałego bohatera jego kryminałów Harry’ego Boscha (choć pojawią się aluzje do tej postaci), po raz pierwszy też amerykański pisarz sięga po konwencję thrillera prawniczego.
W gruncie rzeczy „Adwokat” to opowieść o wewnętrznej przemianie bohatera, który – jak nigdy – musi zagrać czysto. A stawką tym razem jest jego życie.
Michael Connelly, Adwokat, przeł. Łukasz Praski, Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2006, s. 335
Przeczytaj fragment książki