Razem z Wydawnictwem W.A.B. proponujemy kolejną książkę w naszej wakacyjnej kolekcji. Tym razem – po Henningu Mankellu i Jeanie-Claudzie Izzo – pora na Aleksandrę Marininę.
Wydawało się, że zabójstwo Wiki Jerominy będzie kolejną zwykłą sprawą w karierze major Anastazji Kamieńskiej. Może niepokojące było jedynie to, że młoda, piękna – i najwyraźniej niezrównoważona psychicznie – dziewczyna przed śmiercią opowiadała, jakoby ktoś „skradł jej sen”, słyszała bowiem, jak ktoś w radiu mówi o pięciu liniach układających się w krwawe pręgi i przecinającym je zielonym kluczu wiolinowym.
I nagle wszystko staje na głowie, gdy Kamieńska natrafia przypadkiem – na targach książki w Rzymie (swoją drogą: osobliwy to sposób spędzania czasu wolnego przez major rosyjskiej milicji na krótkich wakacjach) – na okładkę bestsellera jako żywo przypominającą koszmar ze snu Wiki. Wkrótce okazuje się, że w „Sonacie śmierci” (tak się nazywa ten wydawniczy hit) napisanej przez tajemniczego autora znajdują się fragmenty nawiązujące do zbrodni sprzed lat. Im bardziej Kamieńska drąży sprawę, tym większe są naciski, by z niej zrezygnowała. W końcu pojawiają się nowe ofiary, a ktoś, kto kiedyś był na bakier z prawem, robi wszystko, by kompromitująca przeszłość nie wyszła na jaw. A może we współczesnej Rosji, jak się zdaje, bardzo dużo.
Marinina ma niezwykłą łatwość w konstruowaniu fabuły. A to po Moskwie grasuje psychopata, który zadusił siedem osób, wiele wskazuje, że zbrodnię popełnia wysportowana kobieta („Męskie gry”). A to obszar największego nasilenia zbrodni w stolicy Rosji, gdy popatrzeć na mapę, tworzy koło, przylegające do podobnej pętli, gdzie nasilenie przestępczości jest najmniejsze.