Książki

Szkoła eseju

"Zaczynając od moich ulic” to jeden z najbardziej godnych polecenia tomów „Dzieł zebranych” Czesława Miłosza. Książka, wydana pierwszy raz w 1985 r. w Bibliotece „Kultury”, zawiera artykuły i eseje z lat 1943–1983, których to, jak wspomina autor: „napisałem w życiu dużo, lepszych i gorszych”.

Rzut oka na spis treści wystarcza, by się przekonać, że w tym wyborze znalazły się teksty najlepsze, dowodzące zarówno erudycji autora, jak i błyskotliwości umysłu, a także poczucia humoru, których to cech często brakowało jego krytykom. Zacząłem przeglądać tę książkę nad ranem w łóżku i niemal spóźniłem się do pracy, bo natychmiast wciągnęła mnie ponowna lektura czytanego przed laty eseju „Dostojewski i Sartre”.

Dokończyłem ją wieczorem, i natychmiast zabrałem się za wspomnienie Miłosza o Józefie Czechowiczu. Ten znakomity esej, napisany 15 lat po śmierci autora „ballady z tamtej strony”, jest chyba wciąż najbardziej wnikliwym szkicem, jaki poświęcono mojemu ulubionemu poecie. A zarazem kapitalnym portretem warszawskich środowisk literackich tuż przed II wojną światową, jak również tzw. publiczności czytającej, podzielonej na zwolenników „Wiadomości Literackich” i „Prosto z mostu” – wszystkiego razem jakieś 25 tys. osób.

Jak widać, już przed wojną „baza czytelnicza w Polsce była wąska”, co nie przeszkodziło pojawieniu się takich pisarzy jak Witold Gombrowicz czy Miłosz właśnie. A skoro o autorze „Ferdydurke” mowa, to znajdziemy w tym wyborze słynną polemikę Miłosz–Gombrowicz na temat poezji (z wciąż aktualną tezą Gombrowicza, „iż nikt prawie nie lubi wierszy”), wspomnienie o Wilnie i esej „Do Tomasa Venclovy”, a także m.in. znakomite teksty o Witkacym i Teodorze Bujnickim, Zygmuncie Hertzu i Jerzym Andrzejewskim, Robinsonie Jeffersie i Swedenborgu, Stanisławie Vincenzie i Lwie Szestowie. Całość wieńczy mowa noblowska Miłosza z 1980 r.

Czesław Miłosz, Zaczynając od moich ulic, Znak, Kraków 2006, s. 634 
 
 
 

 
 

Polityka 33.2006 (2567) z dnia 19.08.2006; Kultura; s. 58
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną