Zbrodnie, szkoła, apodyktyczna dyrekcja, posłuszni i niepokorni nauczyciele oraz apatyczni, żyjący swoim życiem uczniowie – to elementy zgrane już m.in. w serialowym „Belfrze”. Tu jednak zostały podane inaczej i zgoła inne są okoliczności przyrody. Akcja zdarzeń u Chmielarza rozgrywa się w stolicy, w prywatnej placówce przejętej od miasta przez niebudzącą sympatii (także do siebie nawzajem) parę: cwaną dyrektorkę i jej jeszcze cwańszego męża. Budynek przechodzi na ich własność, bo taką szansę stwarza proceder reprywatyzacji. A że przy okazji odesłano z kwitkiem dawnych mieszkańców? Cóż, usuwanie niewygodnych przeszkód to specjalność Zofii i Michała. Tak jak przechodzenie do porządku nad sprawami domagającymi się reakcji, tragicznymi, jak niespodziewana śmierć jednej z uczennic czy zniknięcie polonistki. Co się Chmielarzowi udało, to uczynić ze stołecznej szkoły swoisty mikroświat, miejsce klaustrofobiczne. Problemy zamiata się tu pod dywan, w tym romanse czy ciążę nieletniej. Autorowi udało się też sportretować bohaterów paru pokoleń: młodych dźwigających na plecach problemy własne i własnych rodziców (jedna z dziewcząt rozważa samobójstwo – bo może to zbliży na powrót jej matkę i ojca) i nauczycieli bez minimum autonomii (nie wolno im palić ani nawet chodzić w żałobie). Każdy ma swoją traumę do przeżycia i tajemnicę do ukrycia. Jak Klementyna, starsza matematyczka i jedna z kluczowych postaci tej historii, którą przez całe życie dręczyła matka i dręczy ją nawet po śmierci, w koszmarach. Rany u Chmielarza parzą i niespecjalnie się bliźnią. Przemilczanie bólu też zresztą ciąży. Tak jak w poprzednim „Żmijowisku” jeden z najpopularniejszych polskich autorów kryminałów bardziej już stawia na psychologię i obyczaj niż na zbrodnie same w sobie. O czym świadczy choćby to, że pierwszy trup pada koło setnej strony. Chmielarz pozostaje ekspertem od zaskakujących finałów, więc tym trudniej sobie wyobrazić, żeby kiedyś wątek zbrodni tak zupełnie pominął. Byłoby szkoda.
Wojciech Chmielarz, Rana, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2019, s. 414