Lenin był nie tylko demonem zniszczenia, lecz także demiurgiem tworzenia. Tworzenia proletariackiego, marksistowskiego. Chciał „wprowadzić” socjalizm w ciągu kilku miesięcy i „zbudować” komunizm w kilka lat. Wysuwał w tej kwestii radykalne i niecierpliwe propozycje. Na jego wniosek 12 kwietnia 1918 roku Rada Komisarzy Ludowych zatwierdziła przygotowany przez Łunaczarskiego dekret O usunięciu pomników, wzniesionych na cześć carów i ich pachołków, i przygotowaniu projektów pomników rosyjskiej rewolucji socjalistycznej. Oczekiwano, że modele będą gotowe na 1 maja. Okazało się jednak, że łatwiej zwalić z piedestałów „carów i ich pachołków” niż ustawić na ich miejsce nowe bożyszcza. Pod koniec lipca profesor Michaił Nikołajewicz Pokrowski wygłosił na posiedzeniu Sownarkomu referat o konieczności wystawienia w Moskwie „50 pomników za zasługi na polu działalności rewolucyjnej i społecznej, na polu filozofii, literatury i sztuki”. Lenin zaproponował, aby listę kandydatów przedłożyć do zatwierdzenia Radzie Komisarzy Ludowych „w ciągu pięciu dni”.
Rada Komisarzy Ludowych, czyniąc zadość niecierpliwym żądaniom Lenina, postanowiła: „Zwrócić uwagę Ludowego Komisariatu Oświaty na pilną potrzebę szybkiego wprowadzenia w życie zarządzenia Sownarkomu o upiększeniu ulic, gmachów publicznych itp. napisami i cytatami”. Następnego dnia zatwierdzono wymaganą listę. Dwa miesiące później Lenin zażądał sprawozdania z realizacji postanowień Rady Komisarzy Ludowych i wyraził swoje niezadowolenie. Prawie nic nie zostało zrobione. Zatelefonował do Łunaczarskiego, a kiedy okazało się, że wyjechał on do Piotrogrodu, wysłał w ślad za nim depeszę:
Dzisiaj wysłuchałem referatu Winogradowa o popiersiach i pomnikach i jestem oburzony do głębi; od miesięcy nic się nie robi; do tej pory nie ma ani jednego popiersia, zniknięcie popiersia Radiszczewa to komedia.