Książki

Pokaz średniaków

Antologia opowiadań „Pokaz prozy. Złota dwunastka” to zestaw rodzimych autorów urodzonych między 1945–1960 r. i podejmujących, jak zauważa wydawca, „wątki charakterystyczne dla »marnego czasu« PRL-u”.

Jakie czasy, taka literatura, chciałoby się powiedzieć, ale naprawdę trudno zrozumieć, co robi w tym „pokazie prozy” esej Stefana Chwina, felieton Bronisława Maja czy gazetowa humoreska Janusza Weissa. I czemu ma służyć zapowiedź wydawcy, że wszystkie zamieszczone w tym zbiorze utwory „hołdują klasycznym regułom formy i stylu” – czyżby jego adresatem byli wtórni analfabeci?

I dlaczego jedyną kobietą w gronie autorów jest Olga Tokarczuk? I skąd ten „niemiecki przechył”; utwory Stefana Chwina, Włodzimierza Kowalewskiego, Pawła Huelle i Olgi Tokarczuk mogłyby przecież być zaczynem zupełnie innej antologii – tekstów ilustrujących odkrywanie niemieckiej przeszłości tzw. Ziem Odzyskanych w literaturze polskiej lat 90.

„Kant” Stanisława Barańczka bardziej pasowałby do antologii literatury tendencyjnej a rebours. Także opowiadania Antoniego Libery i Jerzego Pilcha sprawiają wrażenie, jakby zostały napisane w innej odległej epoce, co jest poniekąd prawdą, ale przynajmniej są zabawne, w przeciwieństwie do utworów Zbigniewa Mentzla i Eustachego Rylskiego.

Nawet Olga Tokarczuk nie w pełni wykorzystała swój znakomity pomysł („Profesor Andrews w Warszawie”), ale jej literacka wariacja na temat „Wieczoru autorskiego” Włodzimierza Kowalewskiego sprawiła przynajmniej, że czas, jaki poświęciłem na lekturę pierwowzoru, nie był całkiem stracony.

Polityka 39.2006 (2573) z dnia 30.09.2006; Kultura; s. 66
Reklama