Sukcesu koreańskiej kultury nie da się nie zauważyć. Młodzież słucha k-pop, na Netflixie pojawiają się kolejne k-dramy, w drogeriach wyróżnia się półki z koreańskimi produktami do makijażu, a Oscara dla najlepszego filmu minionego roku ma szansę otrzymać koreański „Parasite”. To, co obserwujemy wokół siebie, to „hallyu”, czyli „koreańska fala”, zjawisko zaplanowanego, wspieranego przez państwo koreańskiego czynienia z kultury popularnej jednego z największych towarów eksportowych kraju. Euny Hong w książce „Cool po koreańsku. Narodziny fenomenu” próbuje czytelnikowi przybliżyć mentalność Koreańczyków. Autorka widziała na własne oczy tamtejszy cud gospodarczy, a także kryzys z połowy lat 90. XX w.
Euny Hong, Cool po koreańsku. Narodziny fenomenu, przeł. Jowita Maksymowicz-Hamann, Małgorzata Suwińska, Wydawnictwo Relacja, Warszawa 2020, s. 288