Michała Komara podejrzewam o konszachty z diabłem. Nie jest to przy tym relacja podporządkowania. Raczej związek partnerski. Panowie (?) wydają się dorównywać sobie inteligencją, zmysłem ironii, sarkazmu, wiedzą o naturze ludzkiej. I brakiem złudzeń na jej temat. Akcja najnowszej powieści Komara „Skrywane” toczy się w różnych krajach XVI-wiecznej Europy, w tym i w Polsce. Do tej epoki odnosi się pogodne miano Renesansu. Był to, owszem, czas rozwoju nauki i rozkwitu sztuki, ale też politycznych intryg, walk i mordów, reformacji i kontrreformacji, herezji i inkwizycji. Z wielkimi przełomami w polityce i kulturze wiązał się wielki zamęt myślowy, lęk i niepewność. Zupełnie jak w naszych czasach.
Michał Komar, Skrywane, Czuły Barbarzyńca Press, Warszawa 2020, s. 283