Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Nie, to nie to

Jerzy Sosnowski (1962) jest dziennikarzem radiowej Trójki i znanym publicystą, a także autorem kilku książek, spośród których najlepszą pozostaje debiutancka powieść „Apokryf Agłai” z 2001 roku. Ta przełożona na kilka języków książka ma wszystkie zalety, jakich zabrakło późniejszym utworom Sosnowskiego: ciekawy pomysł, konsekwentnie poprowadzoną fabułę, intrygujące dygresje i dowcip. To udany przykład literatury popularnej, przeznaczonej dla inteligentnego czytelnika, którego nie odstraszają chwyty z arsenału science fiction (tytułowa Agłaja okazuje się skonstruowanym w najgłębszej tajemnicy przez naukowców radzieckich cyborgiem).

A do kogo w takim razie adresowana jest najnowsza powieść Sosnowskiego „Tak to ten”? Prawdę mówiąc, nie mam zielonego pojęcia. Mało tego; nie potrafię wyobrazić sobie czytelnika, który byłby w stanie przebrnąć przez tę ponadczterystustronicową książkę. Nazwanie jej wielowątkową powieścią, jak czyni to wydawca, to zbyteczny eufemizm; „Tak to ten” to chaos w czystej postaci, napisany bez cienia szacunku dla czytelnika. Naprawdę nie rozumiem, jakim cudem Jerzy Sosnowski, człowiek przecież inteligentny, polonista z wykształcenia i wybijający się kiedyś krytyk literacki, mógł napisać coś do tego stopnia pozbawionego sensu, ładu i składu.

Bohaterem książki jest dziennikarz z Kołobrzegu, prowadzący w lokalnym radiu popularną nocną audycję. W tym samym mieście działał ponoć podczas wojny hitlerowski Dom Higieny Rasowej, w którym przeprowadzano eksperymenty z dziedziny eugeniki.

Obydwa te wątki mogłyby być zaczynem zajmujących opowieści, lecz autor, z sobie tylko wiadomych powodów, które do końca pozostają tajemnicą dla czytelnika, postanowił je połączyć.

Polityka 43.2006 (2577) z dnia 28.10.2006; Kultura; s. 68
Reklama