A jednak blisko?
Recenzja książki: Hanka Grupińska, „Dalekowysoko. Tybetańczycy bez ziemi”
Autorka, dotychczas znana z książek o Zagładzie i kulturze żydowskiej, obrała tym razem kierunek bardziej odległy. Owocem jej pobytu w stanie Himaćal Pradesz, w północnych Indiach, jest opowieść o wygnanych Tybetańczykach. „Może zdążą zachować to, co z przeszłości z trudem przetrwało, a ginie z prędkością światła” – notuje Grupińska, która zbierała materiał przez 10 lat, z czego 2,5 roku spędziła w klasztorze. Tam zaprzyjaźniła się z buddystką Tenzin, obserwowała rytuały i zwyczaje, rozmawiała. W książce znajdują się więc historie o cierpieniu i krzywdzie, jakich doznali mieszkańcy terenów wchłoniętych przez ChRL. Pojawiają się obrazy kulturowej kolonizacji, samospaleń czy niewyobrażalnych tortur, jakim poddawano mnichów. Polityka zresztą wdziera się do opowieści uchodźców. Nie jako szansa na zmianę, ale rozczarowanie. Jest tu i wiele nieoczywistych spotkań.
Hanka Grupińska, Dalekowysoko. Tybetańczycy bez ziemi, Wielka Litera, Warszawa 2020, s. 536