Śląsk jest powieścią
Recenzja książki: Zbigniew Rokita, „Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku”
Zbigniew Rokita – rodowity gliwiczanin – przyznaje uczciwie, że ma ze Śląskiem problem. Starał się od Śląska uciekać. W Krakowie pojawił się u niego „tożsamościowy refluks”, objawiający się koniecznością powrotu na Śląsk, dogłębnego zbadania rodzinnej historii, zwłaszcza tej przedwojennej, i zestawienie jej z własnymi wspomnieniami i ze śląską współczesnością. A wszystko po to, by – jak pisze – zasłużyć sobie na jakiś „certyfikat śląskości”. Rokita zaczyna swoją opowieść od urodzonego w 1867 r. prapradziadka Urbana Kieslicha. Ale tej rozgrywającej się w dużej mierze w Ostropie (obecnie dzielnica Gliwic) rodzinnej sadze autor dodaje sięgające kilku wieków wstecz niezbędne tło historyczne.
Zbigniew Rokita, Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2020, s. 320