Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Źle ochrzczeni?

Na swe 80 urodziny profesor Maria Janion przygotowała kolejną książkę, „Niesamowita Słowiańszczyzna”, w której zastanawia się, skąd się biorą nasze odwieczne kłopoty z tożsamością.

Na swe 80 urodziny profesor Maria Janion przygotowała kolejną książkę, „Niesamowita Słowiańszczyzna”, w której zastanawia się, skąd się biorą nasze odwieczne kłopoty z tożsamością.

Większość z nas doświadczyła skomplikowanego zespołu uczuć, budzącego się w kontakcie z Zachodem, kiedy to splatają się fascynacja, zazdrość, poczucie gorszości z resentymentem czy – być może sztuczną – pogardą. To właśnie doświadczenie bierze za punkt wyjścia Maria Janion, zastanawiając się, czy można Polaków zobaczyć i opisać jako przedstawicieli kraju, który nie otrząsnął się z faktu, że przez nieledwie dwa stulecia był ni mniej, ni więcej jak tylko kolonią. „Procesy zaborczego skolonizowania Polski w XIX i XX wieku oraz przeciwstawne im Sienkiewiczowskie marzenia o kolonizowaniu innych wytworzyły nieraz paradoksalną polską mentalność postkolonialną. Przejawia się ona w poczuciu bezsilności i klęski, niższości i peryferyjności kraju oraz jego opowieści. Temu dość powszechnemu odczuciu niższości wobec »Zachodu« przeciwstawia się w obrębie tego samego paradygmatu mesjanistyczna duma w postaci narracji o naszych wyjątkowych cierpieniach i zasługach, o naszej wielkości i wyższości nad »niemoralnym« Zachodem, o naszej misji na Wschodzie. Taka opowieść jest zamkniętym kołem niższości i wyższości, które przeradza się w narodową figurę totalnej niemożności i wiecznej szarpaniny między »europejskim pozorem« (który może wcale nie jest pozorem) a »polską prawdą« (którą podejrzewa się o to, że nie jest absolutem)”.

Pytając o przyczyny tego stanu rzeczy, autorka „Niesamowitej Słowiańszczyzny” sięga jednak dalej niż do wieku XVIII. Posiłkując się myślą romantyczną wskazuje, iż zaciążył tu fakt znacznie wcześniejszy: to, iż Polska przed tysiącleciem została przypisana do kręgu łacińskiego Rzymu, a nie grecko-chrześcijańskiego Bizancjum, w rzeczywistości nie stając się nigdy integralną częścią Zachodu ani też nie mogąc w pełni – mimo do dziś ponawianych wysiłków – całkowicie odciąć się od Wschodu: „należy przypuścić, że wiele plemion słowiańskich zostało drogą podboju »źle ochrzczonych« i siłą oderwanych od swej dawnej kultury.

Polityka 1.2007 (2586) z dnia 06.01.2007; Kultura; s. 64
Reklama