Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Fragment książki "Wojna pokoleń"

Przyszłość należy do nas, starych, przeszłość zostawmy młodym1.

The younger rises when the old doth fall2.
 

1 Chciałbym, aby pytanie wyjściowe brzmiało mniej więcej tak: czy Leara da się zagrać? W swojej pracy o Shakespearze Thomasi di Lampedusa twierdzi, że nie: „Niewielu aktorów odważyło się wcielić w tę postać, która ma format postaci Michała Anioła”3. Tymczasem John Bayley w klasycznej pracy Shakespeare and Tragedy pisze, iż „nie w tym rzecz, że Leara nie powinno się grać z uwagi na jego wzniosłość. Chodzi o co innego. Dramat ten podważa sam¹ istotê grania (the quality of acting)”4. Również Leslie Dunton i Alan Riding, autorzy popularnego Essential Shakespeare Handbook, uważają, że Król Lear nie jest przeznaczony dla teatru, ponieważ każda adaptacja tej sztuki prowadzi nieuchronnie do jej zubożenia. Jestem przeciwnego zdania: tragedia ta musi być zagrana, nie wolno brać pod literaturoznawczą czy filologiczną lupę samej treści – należy przyjrzeć się działaniu postaci, przejąć akcją, w jaką zostały uwikłane. Inne sztuki Shakespeare’a dobrze jest oglądać lub czytać, bez różnicy – tę jedną trzeba widzieć. Albo inaczej: nawet gdyby uznać argument di Lampedusy’ego, Bayleya i innych, że dobrze zagrać jej się nie da, i tak każdy przeczuwa, że tragedia Leara dzieje się na co dzień, na widoku, za naszym (bądź nie) przyzwoleniem; jest, jak żadna tragedia szekspirowska, rzeczywista i żywa zarazem, osadzona między stale rywalizującymi ze sobą, skonfliktowanymi stronami. Kto bierze w niej udział? Oraz co stara się wygrać? Każda postać w tej tragedii ukazana jest poprzez pryzmat swojego pokolenia. Lear, Kent, Gloucester to wpływowi starcy posługujący się zetlałą, staroświecką etyką, która podsuwa gotowy projekt życia, a więc mówi im jak żyć, bez względu na dynamikę następujących po sobie sytuacji.

Reklama