Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Fragment książki "Europa z płaskostopiem"

 
"Wiecie, kim są Czesi? To śmiejące się bestie!". Mijają lata, zmieniają się ustroje, a to zdanie z Hrabalowskich Pociągów pod specjalnym nadzorem wciąż pasuje jak ulał do naszych południowych sąsiadów. My napinamy muskuły, przelewamy krew, święcimy we własnym gronie nieznane reszcie świata rocznice - a górą i tak zawsze są Czesi. Czas chyba zapytać wreszcie - jak oni to robią? Jeśli nawet nie istnieje charakter narodowy, to z pewnością Czesi stanowią żywy dowód, że istnieją narody z charakterem.

- Że co, że niby Czesi? Ci & - i tu zapewne niejeden czytelnik z wściekłością zemle w ustach niecenzuralne słówko. Jak to, a tchórzowska kapitulacja jesienią 1938 roku, a największy na świecie pomnik Stalina w Pradze, wzniesiony akurat wtedy, gdy kult Ojca Narodów zaczęli demontować już nawet Sowieci - czy to są przykłady charakteru?

Cóż, dla nas, Polaków, którzy gotowi jesteśmy choćby na zbiorowe samobójstwo, byle dobrze wypaść w podręcznikach (nad którymi będą przysypiać nasze wnuki) - z pewnością nie. Podstawowa różnica między nami i Czechami polega więc chyba właśnie na stosunku do historii - im historia nie ciąży, ona im co najwyżej zawadza.

Parafrazując Norwida, można by powiedzieć, że dla Czechów ojczyzna to "wspólny, zbiorowy rytuał spędzania wolnego czasu" O tym, jak bardzo są przywiązani do swego stylu życia, którego kwintesencją jest powiedzenie: To chce klid (w wolnym przekładzie: "Nie pali się"), może przekonać się każdy turysta, któremu przyszłoby do głowy, żeby cokolwiek w Czechach załatwić szybko. Może rytm naszego życia wyznaczają zrywy, niekiedy nawet powstańcze, ale Czesi do zrywu są skłonni tylko wówczas, gdy to naprawdę ma sens. W innym wypadku zawsze znajdą rozbrajającą wymówkę, jak choćby pewien praski taksówkarz, który z wisielczym spokojem wytłumaczył mi kiedyś, dlaczego dowiózł mnie zupełnie gdzie indziej, niż chciałem: Vždyť
ja nejsem robot ("Przecież nie jestem robotem, nie mogę znać na pamięć wszystkich ulic w Pradze").

Reklama