Książki

Skutki pewnej zażyłości

Można zaryzykować twierdzenie, że bez geniuszu translatorskiego Piotra Sommera wiedza polskiego czytelnika o współczesnej poezji anglojęzycznej byłaby mocno ograniczona. Wkład Sommera w popularyzację zwłaszcza poetów amerykańskich, angielskich i irlandzkich jest nie do przecenienia, a znawstwo tematu i autentyczna zażyłość ze współczesną angielszczyzną gwarantują najwyższą jakość przekładu.

„O krok od nich” to antologia wieńcząca wieloletnią przygodę Sommera z poetami amerykańskimi. Monumentalna księga przynosi przekłady wierszy najwybitniejszych autorów w XX-wiecznej historii poezji amerykańskiej. Czytelnik znajdzie tu „ulubieńców” tłumacza, których obszerne prezentacje stanowią konsekwentne rozwinięcie wcześniejszych dokonań przekładowych. John Ashbery, John Berryman, E.E. Cummings, Allen Ginsberg, Robert Lowell, Frank O`Hara i Charles Reznikoff to autorzy, którzy w polszczyźnie brzmią swojsko, a zarazem wykwintnie i zaskakująco, do czego zdążył przyzwyczaić Sommer prezentując ich twórczość w osobnych książkach oraz na łamach prowadzonej przez siebie „Literatury na Świecie”. Tej „flagowej” reprezentacji polska poezja współczesna zawdzięcza bardzo dużo. Wystarczy tylko nadmienić, że nie sposób wyobrazić sobie rozwoju liryki polskiej ostatnich 25 lat bez kontekstu, jaki stworzył dla niej Sommer, żarliwie upominając się o „języki innej tradycji” – tak odległej od zaangażowanych i nieco namaszczonych dyskursów poetyckich, jakie obowiązywały w Polsce, zwłaszcza w dekadzie lat 80-tych. Właściwie po dziś dzień wpływ tzw. „szkoły nowojorskiej” obfituje w coraz to nowe poetyckie odkrycia i każdy szanujący się debiutant po cichu terminuje u „amerykanów”, a przynajmniej nie pozwala sobie na lekturową ignorancję.

„O krok od nich” przynosi też parę niespodzianek i premier. Wiersze Johna Cage`a, przypominające zapisy z pogranicza poezji i prozy poetyckiej, to z pewnością przyjemne zaskoczenie, które dopełnia enigmatycznego wizerunku wielkiego awangardzisty świata dźwięków. Z kolei Kenneth Koch, jeden z filarów „szkoły nowojorskiej”, będzie objawieniem dla tych czytelników, którzy upodobali sobie luz, dowcip i liryczną medytację spod znaku Ashbery`ego. Największą jednak niespodziankę stanowi prezentacja dorobku Augusta Kleinzahlera, którego uznać można za w miarę najnowsze „odkrycie” Piotra Sommera. Jego poezja jak w soczewce skupia w sobie całe bogactwo i doświadczenie poezji amerykańskiej, a poprzedzona przekładami uznanych w świecie autorów nie traci bynajmniej waloru oryginalności.

Antologia została bogato zilustrowana reprodukacjami obrazów Jane Freilicher, co stanowi bardzo ważny element poznawczy. Wszak związki poetów ze środowiskiem malarzy amerykańskich należą do legendy. Sommer w szkicu zamykającym książkę, proponuje swoje ujęcie interpretacyjne poszczególnych poetyk, wychodząc właśnie od namysłu nad fenomenem „patrzenia”, jakie w czystej postaci udało się uchwycić na płótnie Freilicher. Esej ten pozostaje jednym z najwspanialszych świadectw zaangażowania w kulturę Stanów Zjednaczonych, a zakres rozpoznań przyprawić może o zawrót głowy niejednego znawcę malarstawa jak i poezji.

Można bez ryzyka przyjąć, że książka z przekładami Sommera znajdzie tyluż entuzjastów jak i zajadłych krytyków. Absorbcja poezji amerykańskiej odbywała się na gruncie polskim z niejakimi oporami. Prawdopodobnie opór, jaki budziły niegdyś nazwiska Ashberey`ego czy O`Hary wśród komentatorów polskiej sceny poetyckiej, związany był z nadmiernym przywiązaniem do mesjanistycznych resentymentów, pozostawionych w spadku po romantyzmie. Faktycznie, na pierwszy rzut oka wiersze wybitnych poetów amerykańskich dalekie są od podniosłych gestów aksjologicznych. Natomiast głębia intelektualna, swoboda w poruszaniu się w różnych rejestrach mowy i przede wszystkim niespotykana różnorodność ujęć świata stanowią niedościgniony wzór wiersza, który wolny jest od wszelkiej ideologii.

Piotr Sommer, O krok od nich. Przekłady z poetów amerykańskich. Biuro Literackie, Wrocław 2006 r.
 
 
Kup książkę w merlin.pl  
 
 

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Andrzej Duda: ostatni etap w służbie twardej opcji PiS. Widzi siebie jako następcę królów

O co właściwie chodzi prezydentowi Andrzejowi Dudzie, co chce osiągnąć takimi wystąpieniami jak ostatnie sejmowe orędzie? Czy naprawdę sądzi, że po zakończeniu swojej drugiej kadencji pozostanie ważnym politycznym graczem?

Jakub Majmurek
23.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną