Książki

Ludzina

Recenzja książki: Agustina Bazterrica, „Wyborny trup”

materiały prasowe
To proza ostra niczym rzeźnickie ostrze, skutkująca moralną zgagą w postaci refleksji nad naszym podejściem do zwierząt.

O książkach takich jak powieść „Wyborny trup” Agustiny Bazterriki zwykło się mówić: nie dla ludzi o słabych nerwach. Argentyńska pisarka kreśli przerażającą wizję przyszłości, w której mięso zwierząt staje się dla ludzi niezdatne do spożycia (wirus), co – po krótkich próbach z powszechnym weganizmem – ostatecznie prowadzi do usankcjonowanego przez prawo, zinstytucjonalizowanego kanibalizmu. Sklepy, restauracje, rzeźnie, przetwórnie mięsa i ubojnie działają dalej – tyle że teraz zajmują się „specjalnym mięsem”. Ludziną. Bazterrica stosuje prostą sztuczkę do opisów tego, co my obecnie robimy zwierzętom, podstawiając ludzi. U niej nikt nie zjada „ludziny”, ale „specjalne mięso”, nikt nie obrabia ciał czy zwłok, ale „tusze”, a w sklepie można kupić „ozorki” i „podroby”. Samemu „mięsu” usuwa się natomiast struny głosowe, bo „Nikt nie chce, żeby mówiły, bo mięso nie mówi”.

Agustina Bazterrica, Wyborny trup, przeł. Patrycja Zarawska, Wyd. Mova, Białystok 2021, s. 272

Polityka 5.2021 (3297) z dnia 26.01.2021; Afisz. Premiery; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Ludzina"
Reklama