Książki

Rehabilitacja czarownicy

Tylko spokojna, fascynująca, baśniowa narracja Tituby sprawia, że koszmar z Salem zostaje uczłowieczony.

Pochodząca z Gwadelupy Maryse Conde należy do najwybitniejszych pisarek z byłych francuskich kolonii. Skończyła Sorbonę, jest autorką wielu powieści i sztuk, literaturoznawczynią, wykłada na uniwersytecie. W „Titubie” postanowiła zająć się - dobrze znaną m.in. z „Czarownic z Salem” Arthura Millera - historią kilku młodych kobiet z purytańskiej wioski w XVII-wiecznej Ameryce, które podejrzane o czarownictwo rozpętują koszmar wzajemnych podejrzeń i machinę egzekucji nie do powstrzymania. Autentyczna historia Salem stała się dla Millera przyczynkiem do opowiedzenia o polowaniu na komunistów przez komisję MacCarthy’ego. Tymczasem Conde zajmuje się marginalną u Millera postacią czarnej niewolnicy.

Tituba, zielarka, znachorka i czarownica z wyspy Barbados, opowiada nam historię swojego życia. Poczęta jako owoc gwałtu prędko traci matkę i jest zdana na pastwę białych „panów”. Conde pokazuje bardzo wyraźnie, jak niewolnictwo we wszelkich przejawach prowadzi do wynaturzeń i perwersji. Jako spadkobierczyni plemiennych tajemnic Tituba ma wiedzę pozwalającą jej komunikować się z zakazanymi strefami życia i śmierci. I przez swoją dobroć i naiwność w dzieleniu się nią zostaje zgubiona.

Narracja „Tituby” została, zgodnie z tytułem, poprowadzona w pierwszej osobie. Pełne utożsamienie autorki z opisywaną bohaterką jest znaczące i sprawia, ze od razu oglądamy świat z perspektywy domniemanej czarownicy. Po pierwsze, nawiązuje w ten sposób do tradycyjnych afrykańskich form literackich, czyli oczywiście form ustnych. Literatura zaczęła się jako opowieść, gawęda, przekazywana z pokolenia na pokolenie. Głęboki szacunek dla przodków i przekazywanie sobie usłyszanych od nich legend stanowi o płynnej i niemalże muzycznej formie „Tituby”.

Jak pamiętamy, w Salem dochodzi do masowej histerii, w końcu wszyscy podejrzewają wszystkich i giną niewinni ludzie. Widziani oczami Tituby jego biali mieszkańcy jawią się jako krwiożercze potwory. Ich rzekoma purytańska pobożność jest tylko zasłoną dymną dla czającego się pod powierzchnią powściąganego okrucieństwa, chuci i nienawiści.

Jako modelowy „obcy”, pogardzany i marginalizowany przez resztę społeczności, Tituba jest  katalizatorem dla procesów, które musiały się tak czy inaczej w Salem zmaterializować. Tylko spokojna, fascynująca, baśniowa narracja Tituby sprawia, że ten koszmar zostaje uczłowieczony.

 
Maryse Condé, Ja, Tituba, czarownica z Salem, przeł. Krystyna Arustowicz W.A.B. 2007
 

Kup książkę w merlin.pl

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Śledztwo „Polityki”. Białoruska opozycjonistka nagle zniknęła. Badamy kolejne tropy

Anżelika Mielnikawa, ważna białoruska opozycjonistka, obywatelka Polski, zaginęła. W lutym poleciała do Londynu. Tam ślad się urwał. Udało nam się ustalić, co stało się dalej.

Paweł Reszka, Timur Olevsky, Evgenia Tamarchenko
06.05.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną