Ojciec miewał napady furii, bracia zwykli się bijać, a matka była osobą zadowoloną ze wszystkiego. Ojciec uwielbiał górskie wycieczki, jednak młodsze rodzeństwo od świeżego powietrza wolało melancholijne rozmowy o literaturze. Mieli swój rodzinny słownik (jak w wielu domach), w którym magicznym zwrotem było choćby „zapu kapu dapu” – jeden z braci go używał, kiedy był w dobrym humorze. Nic w tej powieści nie jest zmyślone – zaznacza Natalia Ginzburg, włoska pisarka, która wraca tutaj wspomnieniami do swojego domu i rodzinnego Turynu. „Słownik rodzinny” ukazał się w 1963 r., zdobył Premio Strega i należy do klasyki włoskiej literatury razem z innymi powieściami tej autorki.
Natalia Ginzburg, Słownik rodzinny, przeł. Anna Wasilewska, Wydawnictwo Filtry, s. 320