Powieści Rębacza to książki rozrywkowe, które nie pretendują do tego, by być czymś więcej. I tak też należy je traktować.
Za sprawą Jacka Rębacza w polskiej literaturze kryminalnej pojawił się nowy bohater. Jest nim Piotr Klucha, były oficer WSI, obecnie pracujący jako prywatny detektyw w Zakopanem. Zadebiutował on w zeszłym roku w powieści „Zakopane: Sezon na samobójców”. Teraz – za sprawą „Zakopanego: Pokoju z widokiem na cmentarz” – Klucha powraca.
Detektyw na co dzień zajmuje się śledzeniem niewiernych mężów, szukaniem psów i zbieraniem informacji o konkretnych osobach. Czasami zdarza się jednak nietypowe zlecenie. W pierwszej powieści Klucha miał za zadanie rozwikłać zagadkowe samobójstwo studenta i odnaleźć zaginioną córkę ministra. W książce „Zakopane: Pokój z widokiem na cmentarz” mamy do czynienia z bardziej skomplikowaną sytuacją, której korzenie sięgają czasów czynnej służby detektywa w Iraku.
Niestety ani jedna, ani druga historia nie porywa na tyle, by chciało się jak najszybciej poznać zakończenie. Ale to nie intryga jest najmocniejszą stroną powieści, lecz atmosfera życia w Zakopanem jaką buduje Jacek Rębacz. Zimowa stolica Polski nie jest bowiem tak uroczym miasteczkiem, jakim jawi się przyjeżdżającym turystom. Oszustwa skarbowe, kantowanie odwiedzających na każdym kroku i wyłudzanie od nich pieniędzy należą do lżejszych przewinień mieszkających tam górali. Nie brakuje jednak i tajemniczych „wypadków” przytrafiających się turystom czy właścicielom zakopiańskich nieruchomości.
Czytelnikom pozostawiam odpowiedź na pytanie, czy postaci i wydarzenia pojawiające się w historii opisywanej przez Autora mają odzwierciedlenie w rzeczywistości, czy też są tylko wymysłem literackim. Powieści Rębacza nie są jednak książkami publicystycznymi, lecz rozrywkowymi. I tak też należy je traktować. Przy takim nastawieniu czytelnik powinien dobrze się bawić.
Detektyw na co dzień zajmuje się śledzeniem niewiernych mężów, szukaniem psów i zbieraniem informacji o konkretnych osobach. Czasami zdarza się jednak nietypowe zlecenie. W pierwszej powieści Klucha miał za zadanie rozwikłać zagadkowe samobójstwo studenta i odnaleźć zaginioną córkę ministra. W książce „Zakopane: Pokój z widokiem na cmentarz” mamy do czynienia z bardziej skomplikowaną sytuacją, której korzenie sięgają czasów czynnej służby detektywa w Iraku.
Niestety ani jedna, ani druga historia nie porywa na tyle, by chciało się jak najszybciej poznać zakończenie. Ale to nie intryga jest najmocniejszą stroną powieści, lecz atmosfera życia w Zakopanem jaką buduje Jacek Rębacz. Zimowa stolica Polski nie jest bowiem tak uroczym miasteczkiem, jakim jawi się przyjeżdżającym turystom. Oszustwa skarbowe, kantowanie odwiedzających na każdym kroku i wyłudzanie od nich pieniędzy należą do lżejszych przewinień mieszkających tam górali. Nie brakuje jednak i tajemniczych „wypadków” przytrafiających się turystom czy właścicielom zakopiańskich nieruchomości.
Czytelnikom pozostawiam odpowiedź na pytanie, czy postaci i wydarzenia pojawiające się w historii opisywanej przez Autora mają odzwierciedlenie w rzeczywistości, czy też są tylko wymysłem literackim. Powieści Rębacza nie są jednak książkami publicystycznymi, lecz rozrywkowymi. I tak też należy je traktować. Przy takim nastawieniu czytelnik powinien dobrze się bawić.