Najsłynniejszy starogrecki atleta, zapaśnik Milon z Krotony, wzbudzał taki lęk wśród przeciwników, że często nawet na najważniejszych zawodach nie znajdował się nikt, kto odważyłby się z nim walczyć. I trudno się konkurentom Milona dziwić, jeśli choć połowa z tego, co o nim opowiadano, jest prawdą. Potrafił stanąć na dysku wysmarowanym tłuszczem i bez trudu odpierać ataki tych, którzy próbowali go z tej - trudnej do obrony - pozycji zepchnąć na ziemię. Albo, trzymając w zaciśniętej dłoni jabłko granatu, nie dać go sobie wydrzeć kilku rozginającym mu palce mężczyznom, a jednocześnie nie zgnieść owocu. Milon zginął, zgrzeszywszy brakiem roztropności – chcąc gołymi rękami rozłupać drzewo, w które drwal wbił kliny, włożył obie dłonie w szczelinę, wypchnął kliny, lecz drzewa rozszczepić nie zdołał. Uwięzionego rozszarpało stado wilków.
Nieszczęsny Milon, po śmierci zaliczony w poczet herosów, to nie jedyny wybitny zawodnik z Krotony. Przez cały VI i początek V wieku p.n.e. Krotonianie zdobywali większość sportowych laurów, konkurentów z innych polis pozostawiając daleko w tyle. Jaka była przyczyna ich sukcesu? Nie wiedzieli tego starożytni, nie wiedzą i współcześni uczeni. To jedno z naprawdę niewielu pytań, na które nie znajdziemy odpowiedzi w „Starożytnych Olimpijczykach” Stephena G. Millera.
Autor, profesor archeologii Uniwersytetu Berkeley, przedstawia w swojej pracy całość zagadnień związanych z antycznym sportem. Znajdziemy tam zarówno opisy dyscyplin (w tym i agonu muzycznego, bo i w tej konkurencji rozgrywano w starożytności zawody), jak i rozważania o znaczeniu sportu w życiu społecznym Greków i Rzymian, roli instytucji gimnazjonu czy politycznych przyczynach upadku sportu amatorskiego.
Stephen G. Miller wykorzystał ogromną liczbę źródeł, a ich lista umieszczona w suplemencie zawiera wszystkie najważniejsze znane współcześnie teksty źródłowe.