Elegia dla bidoków
Recenzja książki: Łukasz Barys, „Kości, które nosisz w kieszeni”
Książka Łukasza Barysa to opowieść o Pabianicach od strony kości i bez wątpienia jeden z najciekawszych debiutów tego roku. Tę historię opowiada Ula, córka kasjerki w Biedronce, która „sadząc kwiatki, myślała o kościach”. Ma dwoje rodzeństwa i babkę, która od zawsze umiera. Każdy rozdział to osobna opowieść, w której biorą udział pabianickie postaci, takie jak Dora Diamant od Kafki, rzeka Pabianka, Tereska z filmu „Cześć Tereska”, domy pożydowskie, zmarli z cmentarza oraz sama bieda. I są to opowieści znakomite, śmieszno-straszne, smutno-komiczne, zadziorne językowo. Babka przed śmiercią nie chce leżeć w grobie typu najtańsza plastikowa wanienka, marzy o kamiennym pomniku. Oczywiście matka go nie postawi, bo „życie idzie przed śmiercią w orszaku potrzeb”, czyli potrzebne były buty. A cmentarz to najlepsze kino dla biedaków.
Łukasz Barys, Kości, które nosisz w kieszeni, Wyd. Cyranka, s. 144