Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Fragment książki "Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela 1977–1981"

Efektowne proklamowanie ROPCiO przyniosło mu dość szybko rozgłos. Przyjęta formuła działania pozwalała na jawną działalność, bez wymogu oficjalnej rejestracji. Niemniej pierwszą formą ataku na jego uczestników stały się wezwania sygnatariuszy „Apelu do społeczeństwa polskiego” do poszczególnych urzędów dzielnicowych. Tam perswadowano im, by zaprzestali działalności w stowarzyszeniu Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela, gdyż nie zostało ono zalegalizowane. Na ogół składali oni wyjaśnienia, że ROPCiO nie jest stowarzyszeniem i dlatego nie podlega rejestracji, niektórzy decydowali się także na pisanie odwołań.

Generalnie jednak władze nie zareagowały zbyt ostro na powstanie Ruchu. Pojawienie się przeciwwagi dla Komitetu Obrony Robotników miało zapewne dla nich swoje zalety, umożliwiało bowiem przy odpowiedniej taktyce antagonizowanie obu grup, a w konsekwencji osłabienie opozycji demokratycznej. Repertuar środków stosowanych wobec opozycji praktycznie się nie zmienił w porównaniu z okresem poprzedzającym utworzenie ROPCiO. Służba Bezpieczeństwa nadal ograniczała się przede wszystkim do taktyki nękania. Z dokumentów publikowanych zarówno przez ROPCiO, jak i KOR wynika, iż podstawowymi formami represji były zatrzymania do 48 godzin oraz rewizje, rzadziej zwolnienia z pracy (dotknęły m.in. Leszka Moczulskiego, Kazimierza Janusza). Nie mogły one wprawdzie doprowadzić do zaprzestania działalności przez Ruch, niemniej skutecznie ograniczały dopływ nowych ludzi. Niestety, nie udało się dotrzeć do podejmujących tę kwestię dokumentów MSW.

Trudno precyzyjnie określić liczbę uczestników Ruchu w chwili jego powstania, zwłaszcza że w żaden sposób nie było to sformalizowane. Biorąc pod uwagę, że w dużym stopniu opierał się on na osobach związanych z Nurtem Niepodległościowym, można przyjąć, że należało do niego 80–120 osób.

Reklama