Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Fragment książki "Terrorysta"

Ahmad ma osiemnaście lat. Jest początek kwietnia; znowu zieleń wciska się, nasienie po nasieniu, w szczeliny tego szarego miasta. Spogląda w dół z nowej wysokości i myśli sobie, że niewidocznym w trawie owadom, gdyby miały jego świadomość, wydawałby się Bogiem. Przez ostatni rok urósł osiem centymetrów, do metra osiemdziesięciu dwóch – kolejne niewidzialne materialistyczne siły narzucały mu swą wolę. Nie urośnie już więcej, myśli, ani w tym życiu, ani w następnym. Jeśli jest to następne, szepcze mu do ucha diabeł. Jakie dowody prócz płomiennych i natchnionych przez Boga słów Proroka świadczą o istnieniu zaświatów? Gdzież się one kryją? Kto miałby palić pod piekielnymi kotłami? Jakie nieskończone źródło energii miałoby zasilać wspaniałe Ogrody Edenu, karmiąc jego ciemnookie hurysy, powodując pęcznienie ciężkich owoców, odnawiając strumienie i tryskające fontanny, które przynoszą Bogu, jak napisano w dziewiątej surze Koranu, wielkie zadowolenie? A co z drugim prawem termodynamiki?

Śmierć owadów i robaków, których ciała tak szybko wchłania ziemia, chwasty i asfalt, usiłuje powiedzieć Ahmadowi na swój szatański sposób, że jego śmierć będzie tak samo błaha i ostateczna. W drodze do szkoły zauważył pewien znak, spiralę na chodniku naniesioną świetlistym ichorem, anielski śluz pozostały po ciele jakiegoś prymitywnego stworzenia – jedyny ślad robaka lub ślimaka. Dokąd zmierzało to stworzenie, którego droga zakręcała spiralą bez żadnego celu? Jeśli próbowało usunąć się z rozgrzanego chodnika, na którym smażyło się żywcem w palącym słońcu, nie udało mu się, zataczało tylko coraz mniejsze śmiertelne koła. Pośrodku tej spirali nie widniało jednak żadne owadzie ciałko.

A więc dokąd odleciało? Może pochwycił je Bóg i zabrał prosto do Nieba? Nauczyciel Ahmada, szejk Raszid, imam z meczetu przy 27811 West Main Street, mówi mu, że według świętej tradycji Hadisu takie rzeczy się zdarzają: Posłańca Boga na jego skrzydlatym białym wierzchowcu Al-Burak anioł Gabriel poprowadził przez siedem pięter niebios tam, gdzie modlił się z Jezusem, Mojżeszem i Abrahamem, a później wrócił na Ziemię, by stać się ostatnim prorokiem, największym z nich wszystkich.

Reklama