Jerzy Stempowski powiadał, że historia w XX w. została spuszczona z łańcucha. Ota Filip, czeski emigrant zapewne podpisałby się pod słowami Stempowskiego, bo na własnej skórze doświadczył szaleństw XX-wiecznej historii. Był dzieckiem, gdy Hitler zajmował Czechosłowację, a niewiele lat później stał się świadkiem komunistycznego puczu i ofiarą stalinowskiego terroru. Trafił do więzienia, bo jeden z jego przyjaciół zażartował, że Ota jest agentem brytyjskiego wywiadu. A w tych czasach za takie dowcipy słono się płaciło. Po Filipa swoje łapska wyciągnęła komunistyczna inkwizycja i tylko cudem nie stracił życia. Ale jego historia nie skończyła się happy endem, bo w 1998 r. w niemieckim filmie dokumentalnym oskarżono go o to, że w latach 50. współpracował z bezpieką i przyczynił się do skazania swoich kolegów.
Ota Filip, Siódmy życiorys, przeł. Jan Stachowski, wstęp Andrzej S. Jagodziński, Czarne, Wołowiec 2022, s. 384