Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Odraza z urazy

Houellebecq błyskotliwie streszcza filozofię Lovecrafta.

Howard Phillips Lovecraft urodził się w 1890 r. w Providence w Nowej Anglii jako potomek wykolejonej rodziny angielskich kolonizatorów i gdyby nie literacki talent, poszedłby pewnie w ślady rodziców – cierpiącego na syfilis ojca-alkoholika i niestabilnej psychicznie matki. Zaczytujący się w horrorach Edgara Allana Poe i kryminałach Conan Doyle’a Lovecraft dopiero po śmierci miał zostać jednym z bardziej kontrowersyjnych pisarzy XX w. Zdaniem krytyków zręczny, choć wtórny rzemieślnik literatury grozy, dla rosnącej rzeszy fanatycznych czytelników – autor najbardziej przerażających książek w całej historii literatury.

Jak to bywa w przypadku autorów przerażających wizji, w życiu prywatnym Lovecraft był osobą niepozorną. Niemal nie opuszczał rodzinnego miasta, żył na granicy nędzy i systematycznie sabotował wszystkie okazje, które mogłyby przynieść mu sławę. Jednak życie tego kulturalnego dżentelmena o arystokratycznym temperamencie skrywa ponurą tajemnicę. Skutkiem jego krótkiego małżeństwa był wyjazd do Nowego Jorku – jedyna próba odniesienia życiowego sukcesu. Pobyt w kulturowym tyglu zakończył się klęską i przyczynił się do rozwinięcia rasistowskiej obsesji.

„Świat, jaki znamy, to stadium przejściowe na drodze do chaosu, który w końcu zwycięży. Ludzkie czyny są tak samo wolne i pozbawione sensu jak swobodne ruchy cząstek elementarnych” – w ten sposób filozofię Lovecrafta streścił Michel Houellebecq w błyskotliwie napisanym portrecie kolegi po fachu, który powstał na kilka lat przed światowym sukcesem powieści z cząstkami elementarnymi w tytule. Trudno się oprzeć wrażeniu, że ten portret samotnika z Providence, który udowodnił, że odraza do świata może być dla literatury pożywką równie płodną co znacznie bardziej wzniosłe uczucia, jest równocześnie kluczem do równie kontrowersyjnych książek samego Houellebecqa.

Reklama