I oto po dziesięciu ponad latach grasowania po miastach, lasach i polanach Likwidator – najsłynniejszy bohater polskiego komiksu undergroundowego – pojawia się w wielkich rozmiarów księdze (ponad 400 stron!, twarda oprawa), w której zebrano wszystkie dotychczasowe przygody tego zamaskowanego indywiduum.
Przypomnijmy: Likwidator to ekolog-anarchista w czarnym kombinezonie i kominiarce, który z prawdziwą przyjemnością likwiduje: a) bezmyślnych turystów i innych wrogów środowiska naturalnego; b) polityków – z lewicy, prawicy i centrum (podobieństwo do postaci rzeczywistych jest, oczywiście, czysto przypadkowe); c) dostojników Kościoła; d) biznesmenów; e) nihilistów znajdujących się przypadkiem na celowniku spluwy naszego bohatera.
Przy pobieżnej lekturze można odnieść wrażenie, że komiksy z Likwidatorem to opowieści epatujące przemocą i siermiężnym humorem. W gruncie rzeczy jednak są to historie opisujące cynizm polskiej polityki w czasach kapitalizmu oraz swojską przaśną mentalność, która za transformacją nie nadążyła. „Likwidator” to po prostu świetna, rozpisana na części opowieść o współczesnej Polsce.
Możemy być też pewni, że Likwidator nie spocznie na laurach, nasza rzeczywistość bowiem co i rusz podsuwa zamaskowanemu bohaterowi kolejne persony do likwidacji.
Ryszard Dąbrowski, Likwidator zebrany, Wyd. Zielony Front, Białystok 2007, s. 416