Książki

Wykolejeni

Recenzja książki: Meg Mason, „Smutek i rozkosz”

materiały prasowe
Między tytułowymi smutkiem a rozkoszą przebiega wąska granica i na tej granicy powieść Mason balansuje od pierwszej do ostatniej strony. Dlatego tak wciąga.

Meg Mason jest kolejną anglojęzyczną autorką (pochodzi z Nowej Zelandii) młodego pokolenia, którą chętnie się zestawia z popularną Sally Rooney. Też przygląda się relacjom międzyludzkim, uczuciowym i rodzinnym, uprawia podobny rodzaj popliteratury i szybko zyskała czytelników na świecie. To na pewno je łączy. Martha, bohaterka debiutanckiej powieści Mason, jest jednak nieco starsza od dwudziestoparolatków z książek Rooney, mniej w niej marazmu, za to dużo autorefleksji. Ma prócz tego wspaniałe słodko-gorzkie poczucie humoru i nawracającą depresję. Kiedy kończy 40 lat, rozpada się jej związek z Patrickiem. A ponieważ ojciec mawiał jej, że „koniec zawiera się w początku”, to i rozwód jest tylko punktem wyjścia do rozmyślań o przeszłości. Martha wraca do dzieciństwa obok matki, rzeźbiarki „średniego kalibru”, i niespełnionego poety, wspomina święta Bożego Narodzenia spędzane u ciotki, związki i obowiązki, wizyty u kolejnych lekarzy, nowe diagnozy i recepty.

Meg Mason, Smutek i rozkosz, przeł. Mateusz Borowski, Wydawnictwo WAB, Warszawa 2022, s. 384

Polityka 19.2022 (3362) z dnia 03.05.2022; Afisz. Premiery; s. 72
Oryginalny tytuł tekstu: "Wykolejeni"
Reklama