Książki

Cofamy się

Recenzja książki: Don DeLillo, „Cisza”

materiały prasowe
Najnowsza minipowieść Dona DeLillo (dostanie w końcu Nobla czy nie?) „Cisza” zaczyna się sensacyjnie.

Najnowsza minipowieść Dona DeLillo (dostanie w końcu Nobla czy nie?) „Cisza” zaczyna się sensacyjnie. Jim i Tessa lecą z Paryża do Nowego Jorku, gdzie na niego czeka kilkoro znajomych. Po drodze para ociera się jednak o śmierć podczas awaryjnego lądowania samolotu. A w mieszkaniu znajomych niespodziewanie gaśnie telewizor. Jak się okaże – nie tylko telewizor, ale wszystkie sprzęty elektryczne. I nie tylko u nich, ale w całym mieście. Czy to zamach, wojna czy koniec świata, przynajmniej tego, jaki znamy? DeLillo szybko porzuca sensacyjny punkt wyjścia, przesuwając punkt ciężkości narracji w stronę dysputy o kondycji człowieka współczesnego. Skupia się głównie na filozoficzno-apokaliptycznych aspektach technicyzacji. Akcja „Ciszy” rozgrywa się bowiem w przyszłości, która w momencie opublikowania książki w Stanach Zjednoczonych (2020 r.) była bliska, zaś dla czytelnika polskiego jest już przeszłością (rzecz dzieje się w lutym 2022 r.).

Don DeLillo, Cisza, przeł. Michał Kłobukowski, Noir sur Blanc, Warszawa 2022, s. 144

Polityka 21.2022 (3364) z dnia 17.05.2022; Afisz. Premiery; s. 74
Oryginalny tytuł tekstu: "Cofamy się"
Reklama