Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

W jądrze ciemności

Przypowieść o żądzy władzy i namiętności życia.

Bruce Chatwin to jeden z ciekawszych pisarzy anglojęzycznych ostatnich kilku dekad, postać, która samym swoim życiorysem mogłaby obdzielić kilku pisarzy: specjalista od fałszerstw sztuki, dziennikarz, podróżnik, dandys i wreszcie znakomity autor. Twórca całkiem odrębnego gatunku „fikcyjnego reportażu". Od np. Ryszarda Kapuścińskiego różniła go jednak namiętność do kreowania rzeczywistości. Z tego powodu był oskarżany o koloryzowanie faktów i liczne zmyślenia dla przydania swojej prozie aury tajemniczości.

Po fantastycznych esejach z „Co ja tutaj robię?", pojawia się polski przekład nowej książki Chatwina, także i tym razem autorstwa Pawła Lipszyca. „Wicekról Ouidah" to wizyjna opowieść o szaleństwie, władzy i samotności jednego z watażek na Czarnym Lądzie - samozwańczego tytułowego wicekróla. Ouidah to miasto portowe Beninu - małego państwa zachodnioafrykańskiego, niegdyś zwanego Dahomej. Tu przez stulecia zawijały statki z niewolnikami na pokładzie, którymi handlowali portugalscy kolonizatorzy, którzy w porozumieniu z afrykańskim królem Beninu czerpali z tego procederu krociowe zyski. Dziś wiele osób w Afryce nosi portugalskie nazwiska, choć wśród ludności nie ma białych - obecność kolonizatorów zaznaczyła się bowiem nader liczną grupą potomków.

Pierwowzorem Fransisca Moanoela da Silvy był prawdziwy handlarz, Francisco de Souza. Ten brazylijski nędzarz, wcześnie osierocony przez rodziców, od wczesnego dzieciństwa tułał się, trudniąc się m.in. pasaniem bydła, aż udało mu się wkupić w łaski arystokracji i objąć posadę nadzorcy jej interesów w Afryce. Jako dowódca portugalskiego fortu wsparł rewolucję pałacową. Nowy król, Ghezo, nagrodził go tytułem chachy, czyli wicekróla Ouidah i monopolem na sprzedaż niewolników. O majątku De Souzy krążyły legendy („srebrne serwisy, salony do bilardu - i roztargniony chacha, który przechadzał się w brudnym kaftanie"), jednak pod koniec życia został zrujnowany przez brazylijskich wspólników.

Reklama