Książka kryjąca w sobie aromaty, smaki i ducha Bliskiego Wschodu.
Ron Barkai w „Comme un film égyptien" (Jak egipski film) opowiada w zaskakujący sposób historię życia sefardyjskiego żyda. Bohater i zarazem narrator powieści, Yossef Alfondari, przyszedł na świat w biednej rodzinie w Kairze, a swego bezwzględnego i pozbawionego skrupułów ojca, który przeszedł swoje zanim z anatolijskiej wioski trafił do Kairu, nie nazywa inaczej niż "Turek". Wbrew sobie jednak Yossef staje się jego wiernym odbiciem. Genetyka ma swoje prawa. Nienawidzi więc tak Arabów, jak i żydów aszkenazyjskich, komunistów i gejów, jest przesądny i gwałtowny. Ale - jak wiadomo - nie tylko genetyka decyduje o ludzkim charakterze. Za młodu Yossef przesiąka arabskością i ta naleciałość towarzyszyć będzie mu przez całe życie.
Barkai tak konstruuje postać swego bohatera, że mimo jego licznych i ciężkich przywar czytelnicy do końca odczuwają z nim pewną solidarność. Na początku jesteśmy gotowi wybaczyć mu wszystkie uchybienia, dzielić z nim upokorzenia i cieszyć się z jego sprytu i małych osiągnięć, śledząc dzieciństwo (czy raczej - jego brak) w Kairze. Potem towarzyszymy mu w ucieczce spod twardej ręki ojca do Aleksandrii, gdzie wśród m.in. prostytutek Yossef odbiera szkołę życia. W końcu jesteśmy z nim podczas wyprawy łodzią arabskich rybaków do Erec Izrael.
Pierwsze głębokie rysy na postaci Yossefa pojawiają się właśnie pod koniec tej podróży. Docierając do Jaffy, mści się on strasznie na swych wybawicielach i oprawcach zarazem. Płonąca łódź pozostawiona przez docierającego do plaży Yossefa po raz pierwszy zdradza czytelnikowi jego pradziwie mroczną naturę.
Majstersztyk Rona Barkai polega na tym, że zmusza czytelnika, by ten do końca sam czuł się po części tyranem i mordercą.
Barkai tak konstruuje postać swego bohatera, że mimo jego licznych i ciężkich przywar czytelnicy do końca odczuwają z nim pewną solidarność. Na początku jesteśmy gotowi wybaczyć mu wszystkie uchybienia, dzielić z nim upokorzenia i cieszyć się z jego sprytu i małych osiągnięć, śledząc dzieciństwo (czy raczej - jego brak) w Kairze. Potem towarzyszymy mu w ucieczce spod twardej ręki ojca do Aleksandrii, gdzie wśród m.in. prostytutek Yossef odbiera szkołę życia. W końcu jesteśmy z nim podczas wyprawy łodzią arabskich rybaków do Erec Izrael.
Pierwsze głębokie rysy na postaci Yossefa pojawiają się właśnie pod koniec tej podróży. Docierając do Jaffy, mści się on strasznie na swych wybawicielach i oprawcach zarazem. Płonąca łódź pozostawiona przez docierającego do plaży Yossefa po raz pierwszy zdradza czytelnikowi jego pradziwie mroczną naturę.
Majstersztyk Rona Barkai polega na tym, że zmusza czytelnika, by ten do końca sam czuł się po części tyranem i mordercą.