Powieść Jakuba Wiśniewskiego to dwa szarpane monologi: Robaka i jego „przyjaciela” (z braku lepszego słowa) Onana, który zwierza się dziennikarzowi z ich osobliwej relacji. Jak się domyślamy, zainteresowanie reportera nie bierze się znikąd. Robak jest mrukiem, człowiekiem cieniem uzależnionym od pornografii, oddanym swoim „ukochanym” z ekranu, które nic nie chcą w zamian, zawsze i na zawołanie są pod ręką. Żądze mają nad nim taką kontrolę (jak robak w uchu – męcząca piosenka, która nie chce ucichnąć), że wpada w stupor w tzw. świecie rzeczywistym i ślini się ostentacyjnie na widok kobiet. Wpędza tym w dyskomfort i je, i Onana, który sam nie wie, jak się uwikłał w tę dziwaczną relację.
Jakub Wiśniewski, Robak, Wydawnictwo Filtry, Warszawa 2022, s. 222