Książki

Ludojadzień

Recenzja książki: Wasyl Barka, „Żółty książę”

materiały prasowe
Powieść Wasyla Barki o Hołodomorze jest wstrząsająca, ale warto przez nią przejść i docenić, jak literatura może udźwignąć obrazy głodu.

Powieść Wasyla Barki o Hołodomorze jest wstrząsająca, ale warto przez nią przejść i docenić, jak literatura może udźwignąć obrazy głodu. To zresztą pierwsze po polsku literackie dzieło, które mierzy się z tym tematem (jest m.in. naukowa książka Anne Applebaum czy ostatnio film Agnieszki Holland). Barka przeżył Hołodomor, opisał go już na emigracji w Stanach, powieść ukazała się tam w 1962 r., ale w Ukrainie mogła zostać wydana dopiero w 1991 r. W czasach ZSRR ludobójstwo, na które skazał Ukraińców Stalin, było ukrywane i wymazywane z pamięci, dopiero przez ostatnie lata trauma i żałoba może być przepracowana. A sama powieść jest niezwykła, towarzyszymy rodzinie chłopa Myrona z małej wsi, jego żonie Darii i dzieciom, przede wszystkim Andrijowi, w wydarzeniach roku 1932 i 33, kiedy to próbują uciec od śmierci głodowej.

Wasyl Barka, Żółty książę, przeł. Maciej Piotrowski, Wydawnictwo Kolegium Europy Wschodniej, Wrocław 2022, s. 370

Polityka 37.2022 (3380) z dnia 06.09.2022; Afisz. Premiery; s. 72
Oryginalny tytuł tekstu: "Ludojadzień"
Reklama