Jest taki kraj, w którym poezja jest niesłychanie ważna. Młodzi ludzie marzą, żeby zostać poetami, chociaż to wcale nie gwarantuje, że ktoś będzie kupował ich książki: „uprawianie poezji pieniędzy nie daje, ale znacznie przedłuża młodość”. Ten kraj to Chile z powieści Alejandro Zambry, kraj literacki, nad którym unosi się duch Roberto Bolańo. A jednocześnie kraj – jak mówią bohaterowie – klasistowski, maczystowski, restrykcyjny. W świecie literackim jest więcej wolności. Ale powieść Zambry nie opowiada tylko o literaturze, chociaż jej sporą część zajmuje portret środowiska, w którym jest też sporo bufonady i egzaltacji, a spotkania towarzyskie zamieniają się w mordobicie (a potem wraca zabawa jak gdyby nigdy nic).
Alejandro Zambra, Chilijski poeta, przeł. Carlos Marrodán Casas, Wydawnictwo Filtry, Warszawa 2022, s. 480