Impresje o depresji
Recenzja książki: Emilia Dłużewska, „Jak płakać w miejscach publicznych”
Dobrych powodów do płaczu w odosobnieniu, ale i w miejscach publicznych, zebrałby się cały worek, a życie w Polsce do tego niejako predestynuje. Pisze Emilia Dłużewska: „Polska rośnie na traumie jak pieczarka na gnoju. To podstawa naszej tożsamości (…), bez niej Polak nie byłby sobą, stałby się Niemcem, gorzej, Czechosłowakiem”. Mówiłby „ahoj” i nosił drewniane koraliki na szyi. A dźwiga bagaż polskości i innych nieszczęść. Przede wszystkim debiutancka książka Dłużewskiej jest jednak osobistą podróżą w głąb siebie. Zestawem impresji z życia w depresji, relacji z poszukiwań właściwej diagnozy, źródeł przygnębienia i falowania nastrojów, wizyt u terapeutów i psychiatrów. Teorię autorka ma świetnie opanowaną – studiowała psychologię. Ale najtrudniej uchwycić moment, gdy „smutek zaczyna przeważać”. Podnieść się z łóżka i zagospodarować jakoś ogrom czasu do wieczora.
Emilia Dłużewska, Jak płakać w miejscach publicznych, Znak Literanova, Kraków 2023, s. 214