Książki

Zabawy w dom

Recenzja książki: Ryan Green, „Mama od tortur”

materiały prasowe
To reportaż z gatunku true crime, Green w tym się wyspecjalizował: wydobywa z cienia makabryczne opowieści.

Powiedzieć, że Gertrude Baniszewski stworzyła dysfunkcyjną rodzinę, to nic nie powiedzieć. Kryminalny reportaż Ryana Greena rzuca nieco światła na przeszłość tej kobiety, urodzonej w Ameryce w dobie wielkiego kryzysu, doświadczającej głodu i biedy, ale na pewno nie miłości. Na jej traumy pracowało wiele doświadczeń: niechęć matki, śmierć ukochanego ojca (zmarł na jej oczach), kpiny i zaczepki rodzeństwa i rówieśników. Stała się też szybko obiektem plotek w mieście, bo zrozumiała, że seks to najkrótsza droga do chłopięcych serc. Równie szybko wzięła ślub, ale jej pierwszy mąż, swoją drogą zastępca szeryfa, okazał się damskim bokserem. Z przeklętego kręgu przemocy Gertrude nigdy się nie wyrwała. I urządziła piekło swoim dzieciom, okazując im obojętność lub wygłaszając religijne kazania o cnocie i grzechu.

Ryan Green, Mama od tortur, przeł. Mateusz Rulski-Bożek, Wielka Litera, Warszawa 2023, s. 224

Polityka 10.2023 (3404) z dnia 28.02.2023; Afisz. Premiery; s. 72
Oryginalny tytuł tekstu: "Zabawy w dom"
Reklama