Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Książki

Książątko

Awanturniczy żydowski orientalizm.

Życie Lwa Nussimbauma to gotowy materiał na powieść. Jednak „Orientalista. Życie fałszywego księcia: od rewolucji bolszewickiej do faszystowskich Włoch" Toma Reissa jest biografią i nie rości sobie pretensji do bycia czymś więcej, nawet jeśli opisywane tu perypetie bohatera są więcej niż niewiarygodne.

Wydaje się, że XX wiek, ze swoimi okrucieństwami, spiętrzeniem wydarzeń, które wcześniej wydawały się nie do pomyślenia, przyzwyczaił nas do takich niezwykłych i strasznych zarazem historii, jak ta Lwa Nussimbauma alias Essada Beja alias Kurbana Saida (1905-1942). Jednak w jego krótkim i burzliwym życiu nagromadzenie nieprawdopodobieństw przekracza wszelkie granice. Tom Reiss poświęcił 10 lat na odkrywanie tajemnic swojego bohatera - i to poświęcenie się czuje, nie tylko dlatego, że na końcu książki jest kilkadziesiąt stron przypisów. A w tym przypadku najtrudniejsze było odróżnienie fikcji od faktów, które w życiorysie Lwa wchodziły ze sobą w zaskakujące związki. Reiss odwiedził wszystkie miejsca, gdzie jego bohater żył, rozmawiał ze świadkami wydarzeń. Obsesyjnie stara się dociec prawdy, odrzuca zbyt łatwe odpowiedzi i nasuwające się hipotezy.
 

Nussimbaum był z pochodzenia Żydem z Azerbejdżanu, synem potentata naftowego z Baku, lubił się jednak podawać za muzułmańskiego arystokratę. Jako nastolatek uciekał przed rewolucją październikową z ojcem, przez Turkiestan i Persję. Czytelnicy „Przedwiośnia" Żeromskiego doskonale pamiętają chaos, jaki zapanował wtedy w Baku. Jak Cezary Baryka, Lew zachwycony był chaotycznym tłumem emigrantów z fikcyjnymi paszportami. Wmieszał się weń i uciekł do Paryża i Berlina, gdzie poznał smak ubóstwa i niepewności. Jego przejście na islam było podyktowane trwającą od dziecięcych lat fascynacją Wschodem, ale potem zaczął również służyć ukrywaniu prawdziwej tożsamości, czemu sprzyjało przechadzanie się ulicami Paryża w ekscentrycznym fezie i tureckich szatach.

Przybrawszy pseudonim Essad Bej stał się rozchwytywanym dziennikarzem w weimarskich Niemczech, potem zaś znanym w Europie i USA autorem poczytnych reportaży, analiz politycznych. Natomiast jako Kurban Said był autorem bestsellerowych powieści, np. słynnej „Ali i Nino", historii miłości miedzy muzułmańskim arystokratą a gruzińska księżniczką w okresie boomu naftowego, która do dziś uchodzi za kanon azerskiej literatury. Po ożenku z córką milionera został zaś ulubieńcem kolumny plotkarskiej.
 

Jedną z wątpliwości co do jego osoby jest dość długotrwała sympatia do faszyzmu. Tak bardzo nienawidził Bolszewii, że przekonał faszystów, aby zezwolili mu na napisanie oficjalnej biografii Mussoliniego, do której się do śmierci przygotowywał. Umarł w sposób  naturalny, pod Neapolem, podczas wojny, w której dokonano eksterminacji większości jego narodu.

Reiss ma do tej historii stosunek osobisty ze względu na dzieje własnej rodziny, np. dziadka Lolka, uciekiniera z totalitarnej Europy, wielbiciela C.K. Galicji. To także zapis jego zmagań i prób pozszywania ze sprzecznych kawałków życia swojego ekscentrycznego bohatera. Na Nussimbauma można spojrzeć wręcz jak na modelowego człowieka swoich czasów, ucieleśniającego wszystkie bolączki pierwszej połowy XX wieku: zmierzch starego świata i łączący się z tym chaos, widmo nacjonalizmu o coraz bardziej zastraszającym obliczu, migracje i przesiedlenia na nieznaną dotąd skale spowodowane rasistowską polityką i społecznym chaosem.
 

Zasługą Reissa jest udana próba wytłumaczenia tych niespójności, które drążyły zarówno jego bohatera, jak i świat, w którym żył. Jak na przykład wytłumaczyć, że azerski Żyd fascynował się Mussolinim i zarazem wyznawał kuriozalną koncepcję żydowskiego orientalizmu, gdzie ludzie Wschodu, Żydzi, Arabowie i Turcy, jako spadkobiercy wielowiekowej cywilizacji, mieliby zawrzeć przymierze, prowadzące do ustanowienia czegoś w rodzaju pansemickiej, orientalnej utopii.

 
Tom Reiss, Orientalista, tłum. Dorota Kozińska, Świat Książki 2007

 

  
 

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną