Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Nastoletnia rewolucja

Rewolucję mogą zrobić tylko nastolatki.

Ksenia Buksza to w Polsce debiutantka, wypada więc choć w dwóch zdaniach ją przedstawić. Rocznik 1983, mieszka w Sankt Petersburgu, skończyła studia ekonomiczne, wyszła za mąż, urodziła syna. "Alonkę Partyznatkę" napisała w wieku lat osiemnastu. Wydała jak na razie pięć niezbyt długich książek i ponoć przynajmniej drugie tyle ma w szufladzie. Pisze także wiersze i prowadzi bloga, z którego wynika, że lata osiemdziesiąte, choć była wtedy małą dziewczynką, są „jej" latami, a lata siedemdziesiąte - już nie. Tłumaczenie na polski "Alonki Partyzantki" jest jej pierwszym tłumaczeniem na język obcy, mimo że agenta literackiego ma w Niemczech.

Przekład, w wykonaniu Małgorzaty Buchalik, do czytania zachęca, tłumaczka się spisała. Zadanie miała chyba nie tak trudne, bo wykorzystana przez Bukszę konwencja bajki, co oczywiście nie oznacza infantylności, jest nie najgorszym, uniwersalnym patentem na literaturę i porozumienie z czytelnikiem, a dodatkowo łączona jest ona przez autorkę z jawnymi odniesieniami do rzeczywistości radzieckiej, w Polsce dosyć czytelnymi. Na pewno sprawdzają się te patenty równie dobrze jak odniesienia do współczesnej popkultury - filmu, komiksu czy reklam, w czym celują tłumaczeni na polski inni współcześni autorzy rosyjscy, na przykład Wiktor Pielewin. W tym wszystkim fakt, że główną bohaterką jest dziewczyna - silna duchem, imponująca kondycją fizyczną, prymuska w szkole, a przy tym urodzony przywódca, wcale nie jest oczywisty. Jasno to widać, gdy wziąć pod uwagę na przykład bohaterkę "Gołej pionierki", ideowej markietanki, której charyzma ma zupełnie inny wymiar. Ale też postać "Gołej pionierk"i stworzył mężczyzna, Michaił Kononow, dawno temu i niedzisiejszej postaci Systemu na złość.

Reklama