Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Fragment książki "Izabela Katolicka"

PORTRET IZABELI

Któż to krył się za tą piszącą ręką? Czyli: Jaka była księżniczka pisząca te słowa? Pytanie, które z pewnością zadawał sobie adresat, Ferdynand, kiedy był już narzeczonym kastylijskiej księżniczki, lecz nie znał jej jeszcze.


Oczywiście, coś już o niej wiedział: Izabela była młoda, mniej więcej jego rówieśnica, miała silny charakter i czekała ją przyszłość, która na razie pozostawała tajemnicą, ale z czasem miała zajaśnieć wspaniałym blaskiem. Lecz o tym wiemy dzisiaj, gdy wszystko minęło. Natomiast wtedy, zimą 1469 roku, na pewno było ryzykowne stawiać na Izabelę.


Ale wracając do pytania. Jaka była ta kastylijska narzeczona? Wygląd również jest ważny. Na pewno Ferdynand wypytywał o to przybyłego z Kastylii posłańca.


Po tylu stuleciach my również zadajemy sobie to pytanie. Jaka była młoda księżniczka? Odważna, niewątpliwie. W przeciwnym razie nie ośmieliłaby się rzucić wyzwania władzy swojego przyrodniego brata, Henryka IV, ani potędze i przebiegłości jego faworyta, markiza Villeny, którzy przygotowywali dla niej zupełnie inny związek.


A jak wyglądała? Przyjrzyjmy się tekstom, świadectwom pozostawionym przez współczesnych.


Na przykład wizerunkowi, jaki przedstawia kronikarz Fernanda del Pul-gar.


Jest to portret królowej, nie księżniczki. Nakreślony pod koniec XV wieku, a więc w chwili gdy Izabela już od ponad dwudziestu lat sprawowała władzę, ukazuje królową w pełni majestatu, odpowiadającego jej licznym i wielkim dokonaniom. Odniosła zwycięstwo nad stronnikami księżniczki Joanny, przezywanej złośliwie Beltranicą, zaprowadziła pokój w królestwie wstrząsanym buntami i ukorzyła szlachtę w jego wschodniej części.

Reklama