Najnowsza książka Julii Fiedorczuk od samego początku zaznacza swoją gatunkową przynależność. Wybite już na okładce słowo „powieść” pomaga nie stracić orientacji, jako że trudno odgadnąć, z czym mamy do czynienia. Fabularyzowany esej na temat uchodźców? Manifest antyglobalistyczny? Autofikcja? Z czasem do głosu dochodzi rzeczywiście żywioł opowieści, choć i ta historia jest mocno kapryśna – pokawałkowana Eliza relacjonuje swój pobyt w Puszczy Białowieskiej, gdzie trochę próbuje pracować, a trochę poskładać sobie życie. Wraca w pamięci do kryminalnej sprawy, którą zajmowała się jako reporterka, ale przede wszystkim wspomina Lou, przyjaciółkę z młodości. Obie dziewczyny łączyła ongiś więź, choć Elizie zabrakło swego czasu odwagi.
Julia Fiedorczuk, Dom Oriona, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2023, s. 208