Im dalej Stephen King odchodzi od tradycyjnie rozumianego horroru, tym lepiej robi to jego książkom. Groza, jeśli się już pojawia, jest jedynie metodą opisania rzeczywistości. Czarne charaktery nowej powieści – para emerytowanych wykładowców uniwersyteckich, przekonana, że kanibalizm pozwoli im przedłużyć życie – oczywiście budzą lęk i atawistyczny wstręt, lecz czy odżywające wśród ludzi demony rasizmu i nienawiści nie są bardziej przerażające? King patrzy na post-Trumpowską Amerykę bardzo krytycznie, zdążył już czytelników do tego przyzwyczaić. Zdarza mu się wpadać w mentorski, publicystyczny ton, choć służący słusznej sprawie. W „Holly” wracają także inne tematy, po które w ostatnich latach sięga obsesyjnie: od próby pogodzenia się z własną śmiertelnością, po siłę płynącą z pisania, w szczególności poezji, której poświęcony jest bardzo ważny wątek drugoplanowy.
Stephen King, Holly, przeł. Tomasz Wilusz, Prószyński i S-ka, Warszawa 2023, s. 560