Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Fragment książki "Anarchy in the UKR"

Część pierwsza
Koloru czarnej damskiej bielizny


1.Przypadki traum kolejowych.

Na początku sierpnia przyjechał po mnie do Charkowa Loszka i od razu na dworcu kupiliśmy dwa bilety na wieczorny pociąg. Zaczynały się deszcze, dworzec stał na pół pusty, na peronach w ciągu dnia nie nagrzewał się asfalt. Trzeba było przeżyć do wieczora, przeczekać te dwanaście godzin w mieście, potem nocna plackarta i niskie gwiazdy nad wagonami, jak sól na rybich grzbietach. Pociąg, którym jechaliśmy, znałem od dzieciństwa, można nawet powiedzieć, że to był pierwszy pociąg w moim życiu, można powiedzieć, pierwsze doświadczenie kolei, do dziś pamiętam te plackarty, wilgotne jak rozmiękły papier prześcieradła radzieckich kolei żelaznych, dym w tamburach, czarne zaśnieżone pola za oknem, landszafty koloru czarnej damskiej bielizny, stała wczesna wiosna i jechałem tą samą trasą. Mijał czas, starzeli się konduktorzy, mój stary dobry Sumy-Ługańsk co wieczór wlókł się wzdłuż wschodnich granic, od czasu do czasu włóczyłem się razem z nim. Gdyby ktoś mnie zapytał, wiele mógłbym opowiedzieć o dosypujących klientom prochów do wódki prostytutkach z sypialnych, które wyskakiwały na rozjazdach z właśnie zdobytymi w restauracji portfelami i sygnetami z czerwonego cygańskiego złota, o zekach, którzy odsiedzieli swoje, wracali do domu i poili wszystkich chętnych polską wódką, konduktorach stażystach, którzy spijali się, jeszcze na dobre nie odjechawszy z peronu, otwierałem drzwi, żeby wpuszczać nerwowych północnych pasażerów na jakiejś bezimiennej górniczej stacji, jednym słowem, kiedy ktoś zapytałby mnie o życie powszednie i heroiczną pracę moich rodaków, to bym oczywiście mu opowiedział, zresztą mniejsza z tym.

Reklama