Musiałem przeżyć wiele zupełnie nieistotnych lat, żeby w końcu zrozumieć, że jedyny teoretyczny problem, który naprawdę jest interesujący, o którym chce się myśleć i mówić, a który od czasu do czasu nie daje spokoju, to zagadnienie pamięci. Oczywiście własnej.
Niekiedy pojawia się czyste, głębokie i przemożne uczucie zależności od własnej pamięci, z którego rodzi się doświadczenie wolności absolutnej. Nie masz wtedy nic oprócz wszystkiego. Choć to wszystko może być też niczym. Ale wtedy nie masz nawet rąk, nie mówiąc już o oczach, uszach, języku, nosie, skórze. Podobnie jak ty, ręce należą do pamięci. A ty, podobnie jak ręce, zależysz tylko od niej. Co pamięć może pomieścić & Czego potrzebuje, a o czym nie warto wspominać. Tylko pamięć jest tym, co nazywa się tobą. Tylko ona tworzy i układa twoje życie. Ona to to, co tu i teraz.
Pamiętam to, czego nie trzeba pamiętać.
Jak pachniały stare wiedeńskie fotele w naszym mieszkaniu po tym, jak siedzieli w nich różni goście babci. Jakie żebra miały dziewczynki, które kiedyś bujałem na huśtawce przymocowanej do najwyższej gałęzi ogromnego kasztana nad wąwozem. Jak dławiła mnie pośpiesznie przełknięta pierwsza ukradziona bułeczka. Jaki dźwięk wydała czaszka napastnika, którego trafiłem kamieniem prosto w głowę. Jak wiele dźwięków w nocnym mieszkaniu przypominało cichy płacz dzieci, kiedy te spały w odległym pokoju. Jak niewiarygodnie zmieniały się kolory i światło na niebie w pierwszą nieprzespaną od samego początku aż do końca noc. Jaka jest gęstość, szybkość, prąd (i dotyk czy odczucie) wody w Lubieżni, Bystrzycy, Rybnicy, Cisie, Dniestrze, Dnieprze, Niemnie, Dunaju, Psłuchu, w jeziorach Szackim i Trockim.
Reklama